Są takie historie, które z początku wydają się być niepozorne, proste, może nawet niedopracowane, ale z czasem w naszych oczach jawią się jako niesamowite, oryginalne opowieści. Wraz z rozwojem ich fabuły odkrywamy kolejne niezwykłe elementy scenariusza, doceniamy wizualne wybory autora i dostrzegamy głębsze przesłanie tego tytułu. Taką perełką jest wydana przez Waneko manga Tekkon Kinkreet. All in One.
Bardzo charakterystyczny styl, jakby łączący mangę z europejskim komiksem, niezwykle oryginalne i barwne miejsce akcji – Miasto Skarbów – oraz świetna ekspozycja dwójki głównych bohaterów, dwójki bezdomnych dzieciaków, którym lepiej nie wchodzić w drogę. Naprawdę szybko przekonałem się, że lektura Tekkon Kinkreet. All in One pochłonie mnie w całości, a warto dodać, że to specjalne wydanie liczy sobie ponad 600 stron!
Jak wspomniałem, bohaterami mangi jest dwójka dzieciaków. Jeden to Czarny, nieugięty, żądny jatki twardziel. Drugi to Biały, trochę zakręcony, jakby z lekka upośledzony, bujający w obłokach. Obaj doskonale się uzupełniają i jak to często inni podkreślają potrafią „latać”. Nie wiem czy to faktycznie jest latanie, ale skaczą z wielkich budynków, napadają kogo tylko chcą napaść, nawet dorosłych i to gangsterów. Mieszkają w samochodzie i po prostu robią to na co mają ochotę.

Punktem wyjścia fabuły opisanej tutaj historii jest fakt, że Miasto Skarbów zaczyna się zmieniać. Nie jest już takie jak kiedyś. Pojawiają się w nim ludzie, którzy wraz z Yakuzą wprowadzają owe zmiany. Policja zdaje się nie być w stanie zbyt wiele zrobić z przestępczością. Pytanie brzmi, czy na te zmiany zgodzą się Czarny i Biały, którzy ulice miasta traktują jak swój dom.
Tekkon Kinkreet. All in One nie jest najprostszą w odbiorze historią. Pewien absurdalny rodzaj poczucia humoru – na przykład śmieszne pioseneczki Białego o kupie czy smarkach – miesza się ze sporą dawką brutalności i przemocy. Same dzieciaki na czele z Czarnym potrafią zlać osoby, które wchodzą im w drogę na kwaśne jabłko, w ogóle się nie ograniczając. Tworzy to naprawdę unikalny, a przede wszystkim dający do myślenia obraz. No bo tak właściwie o co w tym wszystkim chodzi?

Manga ukazuje świat zarówno oczami nietypowej pary dzieci jak i oczami dorosłych. Dla mnie jest to historia o poszukiwaniu szczęścia i spokoju w życiu. Choć Biały często opowiada totalne brednie, to często powtarza jednak, że wybuduje dla siebie i Czarnego dom nad morzem. Jeszcze częściej wspomina o tym, że w nocy robi mu się smutno, a wtedy myśli się o umieraniu. Z pozoru wydają się to być bezsensowne rozważania dzieciaka z ulicy, ale gdy się nad tym zastanowić nabierają sensu. Któż nie chciałby mieć własnej spokojnej i bezpiecznej życiowej przystani, prawda?
Dorośli zachowują się tutaj z kolei jak dorośli. Gangsterzy kłamią, manipulują i zabijają. Pewien dziadzio, który udziela cennych rad Białemu i Czarnemu to człowiek o dobrym sercu, choć nie bez wad. Zdaje się że nie ma domu, chyba ma problemy z alkoholem i generalnie sprawia wrażenie takiego menela po wielu życiowych przejściach. Co jednak najciekawsze, dorośli nie mają tutaj w zasadzie nic do gadania jeśli chodzi o dwójkę głównych bohaterów. W tym świecie jakoś nikt nie potrafi naprostować ich zachowania i uczynić ich życie normalnym.

Wizualnie Tekkon Kinkreet. All in One zdecydowanie nie prezentuje się jak dzieło sztuki. W mandze jest wiele niedoskonałości. Czasem ma się wrażenie, że jest niedopracowana, ale to po prostu taki styl autora Taiyo Matsumoto. Mnie naprawdę przypadł on do gustu, gdyż jest oryginalny i wyróżnia się na tle większości mang. Pozostawia wiele naszej wyobraźni, co również uważam za wielką zaletę tego tytułu.
Bardzo spodobało mi się Miasto Skarbów i jego mieszkańcy. Ten mały, niezwykły świat jest dziwny, ale na swój sposób naprawdę urokliwy. Choć nie brak tu przemocy i zdarzeń, przez które łapiemy się za głowę, to historia naprawdę wciąga. W zasadzie jedyną wadą tego wydania jest jego wielkość, a raczej ciężar. Jakiej pozycji przy czytaniu nie przyjąłem, to wielkie tomiszcze niewygodnie się trzymało. Muszę jednak przyznać, że manga prezentuje się po prostu pięknie, aż chce się ją mieć na swojej półce. Wam polecam to samo.
Ocena: 9/10
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania mangi chciałbym podziękować wydawnictwu Waneko.
We własny egzemplarz możecie zaopatrzyć się pod poniższym linkiem: https://sklepwaneko.pl/mangi/waneko/tekkon-kinkreet/13129-tekkon-kinkreetpocztowka-9788382426083.html

