Scarlet – recenzja mangi

Ileż to już było opowieści o wampirach, wilkołakach, itp.? Całe mnóstwo. Nie ma sensu wymieniać niezliczonych tytułów, które zawierały w sobie motyw tych krwiożerczych istot. Choć niejedną z takich historii czytałem i oglądałem, to do tej pory nie miałem z nimi do czynienia na kartach mangi. W końcu przyszedł czas to zmienić, a to za sprawą najnowszej Jednotomówki Waneko. Scarlet nie jest jednak mrożącą krew w żyłach opowieścią jakiej moglibyście się spodziewać.

Bohaterki tej historii są dwie. Silna, odważna, posiadająca życiowy cel Fine oraz kryjąca się za jej plecami, sprawiająca wrażenie słodkiej, flirtująca Iris. No i musicie poznać jeszcze jeden bardzo istotny fakt dotyczący obu dziewczyn. Pierwsza została przemieniona w wilkołaka i by kontrolować swój popęd wypija krew drugiej. Druga z kolei jest już wilkołakiem i zawarła z koleżanką pakt. Pomoże jej stać się z powrotem człowiekiem, ale w zamian będzie mogła… ją zjeść.

Taka oto historia została napisana na kartach mangi Scarlet. Polskie wydanie zawiera całość dwutomowej fabuły, której autorką jest Yuino Chiri. Przedstawia nam specyficzną, nacechowaną sporą dawką erotyzmu relację dziewczyn, które walczą z handlarzami narkotykiem zwanym Elixir. Należą do Krajowej organizacji do spraw walki z dystrybucją narkotyków zwaną Lea i właśnie tym zajmują się na co dzień. Przyświeca im jednak wspomniany wcześniej nietypowy fakt.

Autorka mangi szybko i sprawnie wprowadza nas w realia stworzonego przez siebie fantastycznego świata. Niestety, robi to wręcz zbyt szybko. Ma się wrażenie, że częściej powinna skupiać się na zgłębieniu poszczególnych postaci, łączących ich relacji, a przede wszystkim wspomnianego świata i rządzących nim prawach. Zamiast tego błyskawicznie zmierza ku finałowi tej historii, który pozostawia wiele do życzenia.

Nim jednak do tego finału dochodzimy, czekają nas ekscytujące walki, sporo wypitej krwi, a nawet cała doba spędzona przez Iris i Fine na „łóżkowych zabawach”. Przyznam, że sceny walki naprawdę przypadły mi do gustu. Są krwawe, a nawet brutalne, czego początkowo się nie spodziewałem. Myślałem, że będzie tu jednak więcej humoru niż akcji, a okazało się, że autorka Scarlet dobrze te elementy ze sobą wyważyła.

Największą wadą mangi jest fakt, że wiele kwestii pomija, jakby autorce gdzieś się spieszyło lub edytorzy zmuszali ją by historię zakończyć. Zresztą, wspomniany przeze mnie finał naprawdę zawodzi. Czekamy co się wydarzy, jak będzie przebiegać wielka konfrontacja między dobrymi, a złymi, aż tu nagle historia się urywa. Dostajemy jedynie epilog, w którym jest już po wszystkim, a jak potoczyła się akcja? O tym się nie przekonujemy.

Po lekturze poczułem się w pewnym sensie oszukany. W jakimś stopniu zaangażowałem się w historię, w relację Fine i Iris, byłem ciekaw czy ich pakt faktycznie dojdzie do skutku. Fakt, że nie dostałem odpowiedzi na te pytania bardzo mnie zawiódł. Szkoda, bo pod względem ilustracji Scarlet prezentuje się świetnie! Super dodatkiem są kolorowe strony i samo wydanie mangi robi wrażenie. Tylko historia nie spełnia pokładanych w niej nadziej. Nie tylko jako fabuła z pewną dawką dramatyzmu, ale nawet jako rozrywkowy romans.

Ocena: 6/10

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania mangi chciałbym podziękować wydawnictwu Waneko.

Wydawnictwo Waneko - logo

We własny egzemplarz możecie zaopatrzyć się pod poniższym linkiem: https://sklepwaneko.pl/mangi/waneko/jednotomowki-waneko/13218-scarlet-9788382425819.html

Leave a Reply