W dzisiejszych czasach widzowie zdają się coraz rzadziej oglądać filmy w kinach. Wygrywa wygoda własnego domu, platformy streamingowe oraz fakt, że wiele produkcji dość szybko po premierze na nie trafia. Nadal powstają jednak widowiska, które po prostu trzeba obejrzeć w kinie, gdyż frajda z takich seansów jest niepomiernie większa. Tym bardziej, gdy mówimy o najbardziej wyczekiwanym filmie roku, a takim niewątpliwie jest Deadpool i Wolverine.
W 2024 r. Marvel wypuścił w kinach tylko jeden film i właśnie miałem okazję go obejrzeć. Gdy wszyscy myśleliśmy, że marzenie o spotkaniu dwójki bohaterów już się nie spełni, Marvel wyłożył kasę, zebrał odpowiednią grupę ludzi i namówił Hugh Jackmana do powrotu do kultowej roli, w którą wciela się już od 24 lat. Za sterami stanął Shawn Levy, a w Deadpoola wcielił się Ryan Reynolds. Co jednak najważniejsze, film dostał kategorię „tylko dla dorosłych” i zrobił z niej odpowiedni użytek. Czyli co, mamy przepis na hit, prawda?
Odpowiedź na to pytanie brzmi… TAK! Deadpool i Wolverine to widowisko, które pod każdym względem dowozi! Akcja, humor, cameo, efekty specjalne, kostiumy, smaczki dla miłośników komiksów. Wszystkiego mamy tutaj od groma i na najwyższym poziomie. Nawet jeśli nie jesteście wielkimi fanami Marvela i nie oglądaliście wszystkich produkcji z tego uniwersum, ani dwóch poprzednich części Deadpoola, to twórcy postarali się by fabuła była maksymalnie przejrzysta i każdy mógł się dobrze bawić. Ja bawiłem się świetnie, a oto dlaczego.
Zacznijmy od tego, że film nikogo nie oszczędza. Są żarty z Marvela, Disneya, kokainowy slang, sporo przekleństw, a nawet reklama auta, o ile to co bohaterowie robią z samochodem można nazwać reklamą. Nie widać różnicy między tym co było za czasów Foxa, a tym co teraz mamy okazję obejrzeć od wspomnianego Disneya, także cały komediowy ton serii pozostaje bez zmian i chwała im za to. Oczywiście, polskie napisy są w zasadzie beznadziejne, więc ten humor najlepiej zrozumiecie jeśli wasza znajomość angielskiego jest na odpowiednim poziomie.
Film nie kryje się z typowymi dla superbohaterskich produkcji tropami, naśmiewając się z nich i nie pozostawiając fanom miejsca na narzekanie na te kwestie. Wiadomo, że złoczyńca zginie i że jest tutaj po to by tytułowi bohaterowie zjednoczyli siły. Nie ma tu wiele miejsca by wielki złol – w tym przypadku jest to Cassandra Nova – miał wielki wątek, rozbudowaną historię, itd. Twórcy filmu i tak zrobili z niej dobry użytek, gdyż Nova trochę miesza nietypowemu duetowi w głowie, co ostatecznie wprowadza ich na właściwy kierunek.

Reynolds i Jackman świetnie ze sobą współpracują. Kłótni ich bohaterów nie ma końca, a między panami czuć taką chemię, że już po ich pierwszej interakcji nie obawiamy się o dalszy ciąg tej znajomości. Nadpobudliwość Deadpoola oraz jego wyszczekana gęba w połączeniu z gburowatością i ogólną niechęcią do całego świata tej wersji Wolverine’a świetnie się zazębiają. Poza tym, Hugh Jackman ma tutaj kilka dramatycznych scen, w których spisuje się na medal, oddając głębię swojego bohatera, jednocześnie przypominając nam, że to nie jest tylko zwykła komedyjka akcji.
Nie wiem czy widziałem lepsze sekwencje scen akcji w jakimkolwiek filmie Marvela. Być może tylko dwie ostatnie części Avengers dorównują pod tym względem Deadpool i Wolverine. Gdy dodatkowo dołączymy do nich charakterystyczny dla Deadpoola humor oraz świetną ścieżkę dźwiękową, otrzymujemy marvelowską symfonię chaosu i rozpierduchy. Siekaniny, strzelaniny, wybuchy, sceny w zwolnionym tempie. Mamy tutaj dosłownie wszystko, a żadne części ciała nie są bezpieczne, w szczególności zaś miejsca intymne. Te, ku uciesze większości widzów na sali kinowej w trakcie seansu, zdecydowanie nie były oszczędzane.

Ilość gościnnych występów i aktorskich niespodzianek w Deadpool i Wolverine jest przeogromna i bardzo satysfakcjonująca. Shawn Levy i jego współpracownicy dokonali pod tym względem niezwykłej sztuki. Oczywiście, część z powracających postaci z filmów Marvela, które przez lata wyprodukował Fox jest tutaj tylko na chwilę i stanowi mięso armatnie, ale ja miałem niezwykłą satysfakcję, że nawet na krótko mogłem zobaczyć często zapomnianych już bohaterów. Plotek było wiele, ale niespodzianki w miarę udało się utrzymać w tajemnicy, co jest dodatkowym plusem.
Deadpool i Wolverine to świetna zabawa i doskonałe wykorzystanie koncepcji multiwersum. Akcja, muzyka, humor doskonale ze sobą współgrają. Kreacje aktorskie Ryana Reynoldsa i Hugh Jackmana robią różnicę, a reżyser filmu Shawn Levy wykazuje się niezwykłym zmysłem, dobrym gustem i umiejętnością ogarnięcia tych wszystkich elementów i złożenia ich w jedną całość, która zdecydowanie usatysfakcjonowała mnie oraz wszystkich widzów, którzy wybrali się ze mną do kina na seans filmu.
Ocena: 8/10
Zdjęcia: Marvel Studios
