Wyroki Marii tom 1 – recenzja mangi

Prawdopodobnie nie ma silniejszego uczucia niż miłość matki do dziecka. Ze względu na to, że to kobiety przechodzą przez proces ciąży, wiążąca je z dziećmi niewidzialna nić przywiązania wydaje się być zdecydowanie mocniejsza niż w przypadku ojców. Niezwykle oryginalne spojrzenie na tę kwestię, z charakterystycznym dla japońskich komiksów zwrotem akcji mamy okazję zobaczyć w pierwszym tomie mangi Wyroki Marii.

Ta historia zaczyna się naprawdę niewinnie. Oto kochająca matka przygotowuje posiłek dla swojego syna do szkoły. Zdaje się trochę za bardzo przejmować tym by bento wyglądało idealnie i odpowiednio się wyróżniało, ale większość z nas wie, że mamy już tak czasem mają. Później jednak manga kieruje się już w naprawdę mroczne kierunku. Okazuje się bowiem, że ów syn Kiritaka Nagare jest prześladowany przez swoich rówieśników.

Chłopak robi wszystko co każą mu jego gnębiciele, a są to tak upokarzające czynności jak jedzenie z podłogi czy masturbacja do kamery, nie wspominając o biciu, wyzywaniu, itp. Nastolatek znajduje w sobie siłę by to wszystko znosić i ukrywa prawdę przed rodzicami. W końcu jednak dręczyciele przeginają pałę i doprowadzają do śmierci chłopaka, szybko przechodząc po całym zdarzeniu do porządku dziennego.

Główną bohaterką mangi Wyroki Marii jest matka Nagare, Mari. Po śmierci syna odnajduje jego pamiętnik i odkrywa prawdę na temat jego przedwczesnego zgonu, który został uznany za samobójstwo (także dzięki spreparowanym przez prześladowców dowodom). Kobieta postanawia dokonać zemsty i nie szczędzi wysiłków by tego dokonać. Jej determinacja jest tak wielka, że rozwodzi się z mężem policjantem, przechodzi serię operacji plastycznych i zmienia swoją tożsamość.

Bohaterka, teraz znana jako Mari Akeboshi, wykorzystuje swoje doświadczenie z przeszłości i zostaje szkolną pielęgniarką. Ciemiężyciele jej syna nie wiedzą jeszcze co ich czeka. Z kolei my, szybko zaczynamy domyślać się, że kobieta będzie bezwzględna w swoich dążeniach do uzyskania zemsty i nawet jej pierwsze czyny w tym kierunku mrożą krew w żyłach i zaskakują. Choć nie wiemy jeszcze zbyt wiele o gnębicielach jej syna, pierwsze spojrzenie na ich postaci, a w szczególności ich lidera sprawia, że tracimy wiarę w ludzkość.

Jako, że Wyroki Marii dotykają mrocznej tematyki, która jest na tyle specyficzna, że łatwo nam ją sobie zobrazować, bardzo istotna jest tutaj warstwa wizualna komiksu. Junto Kamejima doskonale uchwycił dwoistość osobowości bohaterki, która z jednej strony jest dobroduszną i pomocną pielęgniarką, a z drugiej kryje w sobie psychopatyczne myśli, które w końcu wydostają się na powierzchnię. Ilustracje potrafią być przerażające i mocno odciskają się w naszej pamięci, choćby wtedy, gdy obserwujemy pierwsze morderstwo bohaterki.

Muszę przyznać, że pierwszy tom mangi zaczyna się „z wysokiego C”. Historia jest mocna, ekspozycja głównej bohaterki i jej celów bardzo przejrzysta i zachęcająca do śledzenia kolejnych tomów. Czuć, że autor scenariusza Kazuki ma dobrze przemyślaną, rozplanowaną historię. Już na tym etapie mamy zaskakujące zwroty akcji, a nawet zagadki co tylko podnosi naszą ekscytację komiksem.

Sięgając po Wyroki Marii zaczynamy zastanawiać się jak my zareagowalibyśmy na śmierć dziecka. Tym bardziej gdy dowiadujemy się w jakich okolicznościach doszło do niej w mandze. Szczególnie mocny i porażający jest finał pierwszego tomu, w którym bohaterka przekracza granicę, po czym nie będzie już powrotu do normalnego życia. Manga wydaje się być świetnym połączeniem thrillera i horroru, i z ciekawością wypatruję dalszego ciągu tej historii.

Ocena: 7,5/10

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania mangi chciałbym podziękować wydawnictwu Waneko.

Wydawnictwo Waneko - logo

We własny egzemplarz możecie zaopatrzyć się pod poniższym linkiem: https://sklepwaneko.pl/mangi/waneko/wyroki-marii/14555-wyroki-marii-1karta-9788382428506.html

Leave a Reply