Nie uważam się za eksperta od stylistyki noir, ale jeden z moich ulubionych komiksów zalicza się do tego właśnie gatunku. Tak się akurat składa, że właśnie pojawił się kolejny jego tom, w którym tytułowy bohater powraca w świetnym stylu. Jeśli jeszcze się nie domyśliliście, to pozycją, o której za chwilę będziecie mieli okazję się dowiedzieć jest Parker. Gorzkie porachunki wydawnictw NAGLE!.
Komiksowy Parker to adaptacja powieści Richarda Starka (1933-2008), za którą do tej pory odpowiadał uznany, kanadyjski twórca, Darwyn Cooke (1962-2016). Niestety, komiksiarz, który tchnął nowe życie w postać zmarł przedwcześnie w wyniku walki z chorobą nowotworową. Myślę, że każdemu, kto miał okazję przeczytać dwa pierwsze tomy serii w edycji Martini, ciężko sobie wyobrazić perypetie cichego twardziela, którym jest jej główny bohater bez Cooke’a. Parker. Gorzkie porachunki to jednak przykład na udaną kontynuację dziedzictwa wyżej wspomnianych panów.
Tytuł komiksu mówi sam za siebie. Parker szykuje kolejny skok i jak to często bywa, coś idzie nie tak. Zostaje wykiwany przez jednego ze wspólników, a że nie jest gościem, który pozwala takim akcjom partnerów ujść płazem, postanawia wyrównać rachunki. Sęk w tym, że do tej pory nie miał do czynienia z Georgem Uhlem, a dorwanie go okazuje się trudniejsze niż się początkowo tego spodziewał. Czy jednak uda mu się odzyskać skradzione pieniądze ze skoku? O tym właśnie opowiada najnowszy tom cyklu.

Poprzednie tomy były zdecydowanie bardziej rozbudowane i zawierały w sobie więcej historii z Parkerem w roli głównej. Nowy tom skupia się tylko na jednej z nich, co nie oznacza, że jest od nich gorszy. Historia Parkera, idącego tropem Uhla, napotykającego na swojej drodze kolejne przeszkody i komplikacje doskonale wpisuje się w nurt i klimat gatunku noir. Mamy zbrodnie, bohaterowie zdecydowanie nie są „rycerzami w lśniących zbrojach”, czy „harcerzykami”, a w pościg głównego bohatera zostają wplątani niewinni ludzie.
Wyżej wymienione elementy składają się na gęsty, momentami zagadkowy klimat komiksu. Parker. Gorzkie porachunki dodatkowo przenoszą nas do końcówki lat 60. ubiegłego wieku, a to także ma swój wpływ na styl i atmosferę historii, od kostiumów, przez architekturę i krajobrazy, aż po samochody, czy broń. Czerń zmieszana z odcieniem szarości i koloru niebieskiego nadaje całości powagi i pomaga budować napięcie w drodze do wyrównania tytułowych porachunków przez Parkera.

Jedynym co można zarzucić komiksowi jest fakt, że historia jest, przez większość jej przebiegu, dosyć nieskomplikowana. To nadal wysoki poziom scenariusza, ale po przeczytaniu dwóch pierwszych tomów poznałem Parkera na tyle dobrze, że czuję jakby ciężko było mnie czymś zaskoczyć. I w tym przypadku Doug Headline (scenariusz) oraz Kieran (rysunki) niczym mnie nie zszokowali. Udało im się odtworzyć klimat, budowanie napięcia i ekspozycję postaci z komiksów Cooke’a, ale nie wybrali do tego najbardziej oryginalnej fabuły.
Poprzedni tom Parkera miałem okazję przeczytać prawie półtora roku temu i przyznam szczerze, że stęskniłem się za tym małomównym, zdyscyplinowanym, twardo stąpającym po ziemi przestępcy z zasadami. Jego powrót w Parker. Gorzkie porachunki uznaję za udany, choć bez fajerwerków. Fajnie było kolejny raz zobaczyć ten inny świat, w którym wszystko wydaje się być prostsze, co nie oznacza, że bohaterowie mają łatwo. Myślę, że jest to idealna pozycja do przeczytania między lekturą dwóch poprzednich tomów.
Ocena: 7/10
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania komiksu chciałbym podziękować wydawnictwu NAGLE!
We własny egzemplarz komiksu możecie zaopatrzyć się pod poniższym linkiem:

