Tista – recenzja mangi

Każdy z nas poszukuje sensu swojego życia. Droga jaką musimy przejść nim odnajdziemy cel naszej egzystencji bywa jednak często pokrętna. Może na to wpływać nasze otoczenie, nasi najbliżsi, a nieraz także traumatyczne zdarzenia, które na dobre odciskają na nas swoje piętno. W niezwykle oryginalny sposób obrazuje nam to manga, zatytułowana Tista.

Najnowsza propozycja wydawnictwa Waneko, to łącząca w sobie dwutomową historię opowieść, która przenosi nas do Nowego Jorku. Tam szybko przekonujemy się, że jest to miasto pełne grzechu. Na szczęście, znalazł się ktoś, kto jest skłonny rozliczyć największych grzeszników z ich okropnych czynów, a jest nią bohaterka mangi, tytułowa Tista, która sieje postrach pod pseudonimem „Siostra Milicja”.

Na kartach mangi przyglądamy się kolejnym zleceniom Tisty Lone, która naznaczona jest klątwą w jakiś sposób zmuszającą ją do zabijania kolejnych złoczyńców. Po prostu nie może bez tego żyć, choć jednocześnie, z czasem odbija się to na jej podupadającym wzroku. Bohaterka zaczyna jednak kwestionować swoją życiową misję po spotkania z Artym Drawerem, młodym artystą, z którym uczęszcza na ten sam uniwersytet. Dziewczyna zaczyna kwestionować moralność swoich działań i sens przemocy, której się dopuszcza, tylko, czy nie jest za późno?

Tatsuya Endo w oryginalny i stylowy sposób, łączy ze sobą kryminał i thriller, wciągając w to wszystko kościół katolicki, który zaangażowany jest w misję bohaterki. Całość przyprawia szczyptą fantasy, tworząc w ten sposób wyróżniającą się historię. Tista bardzo szybko mnie wciągnęła, choć manga zaczęła się w spokojny i schematyczny sposób. Dalszego ciągu wydarzeń i coraz mroczniejszego klimaty jednak się nie spodziewałem, a że wykonanie jest naprawdę solidne, to lektura sprawiła mi nie lada frajdę.

Siłą mangi są bohaterowie, z którymi na różnych poziomach potrafimy się utożsamić. Tista i Arty szukają swojego celu w życiu, a spotkanie dwójki na zawsze zmienia ich dalsze losy. Z czasem odkrywamy kolejne fakty z ich przeszłości, które dają nam do zrozumienia, że przecięcie się ich życiowych ścieżek nie było przypadkowe. Z wielką ciekawością i zaangażowaniem poznajemy ich historię, która potrafi być zaskakująca, a nawet trzyma w napięciu.

Łączące się ze sobą różne gatunki zostały przez autora naprawdę fajnie zrównoważone. Mamy kościół, który wyznacza głównej bohaterce kolejne cele, ale mamy też przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości, stąpających po jej śladach oraz ich śledztwo. W to wszystko wtrąca się Arty, który uważa, że jest w stanie pomóc dziewczynie, choć mógłby tego nie robić i oszczędzić sobie trudu oraz bólu. To wszystko bardzo ładnie się ze sobą spina, czyniąc mangę naprawdę wciągającą.

Bardzo spodobały mi się ilustracje. Autor naprawdę fajnie zilustrował różne lokacje, znajdujące się w Nowym Jorku, którym jest miejscem akcji mangi. To nie lada sztuka, gdyż większość z nas zdaje sobie zapewne sprawę z tego jak kultowe i charakterystyczne jest to miasto w popkulturze. Do tego, ilustracje Endo wyglądają świetnie zarówno jeśli chodzi o krajobraz, w którym rozwija się fabuła jak i dynamiczne sceny akcji, a także fragmenty, w których do głosu dochodzą silne emocje bohaterów.

Tista ma w sobie pewną schematyczność i element fantasy, ale mi zupełnie nie przeszkadzało to w trakcie czytania mangi. Zwroty akcji są tutaj naprawdę zaskakujące, a charaktery poszczególnych postaci na tyle silne i złożone, że manga potrafi wyróżnić się na tle bogatej konkurencji. Tempo jest tutaj bardzo naturalne i nie ma się wrażenia, że autor pominął jakiś istotny fragment tej historii. Według mnie jest to jak na razie najlepsza Jednotomówka Waneko wydana w 2025 roku.

Ocena: 7/10

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania mangi chciałbym podziękować wydawnictwu Waneko.

Wydawnictwo Waneko - logo

We własny egzemplarz możecie zaopatrzyć się pod poniższym linkiem: https://sklepwaneko.pl/mangi/waneko/jednotomowki-waneko/15664-tistakarta-9788383890777.html

Leave a Reply