Mission: Impossible – Fallout – recenzja filmu

Jak długo można ciągnąć serię na jednym formacie i nie schodzić poniżej pewnego poziomu? Po obejrzeniu pięciu części Mission: Impossible można zacząć zadawać sobie takie pytanie. Ciężko bowiem o rozrywkowe kino akcji, które generalnie prezentowało by się tak dobrze w oczach widza jak właśnie franczyza Toma Cruise’a. Czy jej szósta odsłona, zatytułowana Fallout dorównuje poprzednim, czy może w końcu widać już po niej zmęczenie materiału? Przekonajmy się.

Z jakim zadaniem tym razem przyjdzie zmierzyć się Ethanowi Huntowi? 2 lata po wydarzeniach z Rogue Nation i schwytaniu terrorysty, byłego agenta, Solomona Lane’a, złowieszczy Syndykat przeorganizował swoje szyki i ponownie stanowi zagrożenie dla świata. Po raz kolejny w grę wchodzi także broń atomowa. Na papierze brzmi to znajomo, ale pewne elementy scenariusza Mission: Impossible – Fallout sprawiają, że nie jest to tak sztampowy obraz jak mogłoby się początkowo wydawać.

Dla nikogo nie będzie niespodzianką, że po raz kolejny podróżujemy po świecie, odwiedzając egzotyczne miejsca, a Tom Cruise sprawdza granice swoich kaskaderskich możliwości. Mamy mnóstwo akcji, a pomiędzy nią solidną dawkę humoru. Wracają lubiani bohaterowie, czyli Benji, Luther, czy w mniejszej roli także Brandt. Jest oczywiście Hunt i jego żeńska odpowiedniczka, czyli Ilsa Faust. Są zdrady, zwroty akcji, a na szali znajduje się życie nie tylko przyjaciół, ale ludzi na całym świecie. No i znalazło się nawet miejsce dla wąsatego Henry’ego Cavilla.

Mission: Impossible – Fallout z pewnością jeszcze bardziej niż poprzednia część stara się dać nam wgląd w to jakim człowiekiem jest Ethan Hunt i jakimi wartościami się kieruje. Na pierwszym miejscu zawsze stawia swoich najbliższych, nawet jeśli ma to pokrzyżować mu szyki. Nie jest robotem, który bezdusznie wykonuje jedną misję za drugą. Potrafi jednak zachować równowagę między swoimi uczuciami, a wyższym dobrem. Czasami zbyt wielki z niego „harcerzyk”, co z kolei potrafi nieco zirytować. No, ale taki już jest właśnie Hunt.

Bardzo ucieszył mnie fakt, że w filmie powróciła Ilsa Faust, której relacja z głównym bohaterem była motorem napędowym poprzedniej części i nie inaczej jest tym razem. Świetnie ogląda się Cruise’a i Ferguson razem, tym bardziej, że kobieta kieruje się zdecydowanie luźniejszym kodeksem etycznym niż Hunt. To sprawia, że ich interakcje są zazwyczaj nieprzewidywalne. Choć czuć, że między dwójką iskrzy, Faust nie zawaha się wykorzystać i zdradzić bohatera, jeśli tylko pomoże to zrealizować jej cele.

Choć sceny akcji w Mission: Impossible – Fallout są spektakularne i epickie jak na serię przystało, to zdecydowanie mniej zapadły mi w pamięć, niż miało to miejsce w pozostałych odsłonach cyklu. Tom Cruise szaleje za sterami śmigłowca, a przede wszystkim naraża życie by się do niego dostać. Pojedynek na gołe pięści we francuskiej toalecie najbardziej mi się spodobał. No i mamy jeszcze skok z budynku, przez który gwiazdor poważnie kontuzjował nogę. Robi to oczywiście wrażenie, ale w moim przypadku dało tutaj o sobie znać zmęczenie materiału.

Jeśli chodzi o przebieg fabuły, to dostaliśmy kilka niespodziewanych zwrotów akcji, ale ostateczny kształt filmu zupełnie mnie nie zaskoczył. Gdyby nie to poświecenie Cruise’a i po prostu dopracowanie każdego aspektu obrazu w najmniejszych szczegółach, to pewnie nie miałbym takiej frajdy z oglądania. Bo choć znamy schemat i bohaterów, a samo zakończenie niespecjalnie zaskakuje, to jednak Mission: Impossible – Fallout wciąga i satysfakcjonuje żądnego rozrywki widza.

Po filmie możemy spodziewać się dokładnie tego, co po jego trzech poprzednich częściach. Tom Cruise będzie wyczyniał cuda, Simon Pegg wniesie sporo humoru, fabuła będzie prosta, ale smaczna i nie obędzie się bez niespodzianek. Po prostu dobrze wraca się do tego świata i tych bohaterów. Ciężko zepsuć coś, co tak dobrze działa i Christopher McQuarrie, reżyser i scenarzysta filmu, żadnego błędu tutaj nie popełnił. Takie pozycje są stworzone dla wielkiego ekranu.

Ocena: 7/10

Zdjęcia: Paramount Pictures

Leave a Reply