Pamiętam, że w czasach mojej młodości, gdy piłka nożna najbardziej mnie ekscytowała, ja i moi rówieśnicy ze wszystkich stron byliśmy bombardowani tą dyscypliną. Nie mam tu na myśli tylko samych spotkań transmitowanych w telewizji. Myślę również o różnego rodzaju gadżetach, a nawet filmach i serialach. Jeśli chodzi o te ostatnie, to zwłaszcza jeden wywarł na mnie ogromne wrażenie i postanowiłem powrócić do niego po wielu latach. Chodzi o Galactik Football.
Każda planeta naszej galaktyki posiada pokłady magicznej energii zwanej Fluxem. Tutaj na Akillianie, mówimy na nią Oddech. Flux jest tak potężny, że musi podlegać kontroli. Wyjątek stanowią mecze futbolu, najwspanialszego sportu we wszechświecie. Niestety, 15 lat temu planeta Akillian padła ofiarą tajemniczego wybuchu, który zabrał nam oddech i pogrzebał szanse na zwycięstwo w pucharze Galactik Football. 15 lat bez drużyny z prawdziwego zdarzenia. Nic, tylko lód i śnieg. Ale nadzieja powraca! Młodzi, nowi zawodnicy chcą przywrócić Akillianowi Oddech. Mają szanse odmienić nasz los!
Powyższy tekst stanowi intro do animowanego serialu Galactik Football transmitowanego w latach 2006-2011 i w zasadzie mówi nam wszystko, co powinniśmy wiedzieć zanim przystąpimy do oglądania francuskiej produkcji. Recz się dzieje w kosmosie, futbol jest najpopularniejszym sportem, a do tego, w meczach można używać specjalnych mocy, wynikających z tzw. fluxa.
Głównymi bohaterami serialu są młodzi ludzie, którzy są częścią zespołu Snow Kids. Ma on nawiązać do świetności drużyny sprzed lat, zanim planetę Akillian spotkała katastrofa. Nikt w nich nie wierzy poza trenerem i legendą z ich rodzinnej planety, Aarchem. Ten, wsparty przez wynalazcę Clampa, a później także fizjoterapeutkę Dame Simbai, prowadzi zespół w nadziej na osiągnięcie wielkiego sukcesu i odzyskanie fluxa, zwanego Oddechem.
Pamiętam, że już samo intro, wspomniane przeze mnie wyżej, mnie kupiło. Wkrótce przekonałem się jednak, że Galactik Football, to nie tylko piłka nożna. Jednocześnie rozwijają się bowiem dwa duże wątki. O pierwszym, piłkarskim już wam powiedziałem. Drugi dotyczy samego fluxa oraz ludzi, chcących go wykorzystać dla niecnych celów. Co więcej, wiąże się to także z katastrofą, która miała miejsce na Akillianie. To wątek kryminalny, który świetnie uzupełnia się z futbolowym. Ta kombinacja stanowi o wielkiej sile animacji.
Kolejnym plusem serialu są jego barwni bohaterowie. Zresztą, zarówno ekspozycja postaci i świata, w którym rozgrywa się akcja Galactik Football jest świetna. Snow Kids, to dojrzewający nastolatkowie. Są wśród nich psotnicy jak Micro Ice, przeświadczeni o swoim wielkim przeznaczeniu jak D’Jok, nastawieni na karierę jak May, czy po prostu wielcy pasjonaci futbolu jak Rocket. Relacje między bohaterami, rozwijające się na przestrzeni trzech sezonów wypadają bardzo naturalnie i ciekawie.

Serial oprócz futbolu, porusza kwestie, które łatwo trafiają zwłaszcza do młodych widzów. Główni bohaterowie, to w końcu młodzi ludzie. Stąd mamy także choćby wątki romantyczne, czy nawet dramatyczne. Poznajemy osobiste historie poszczególnych postaci, dowiadujemy się o ich problemach z rodzicami, bądź ich brakiem. Nie brakuje tarć i kłótni, odejść z drużyny i powrotów. Niektórym do głowy uderza sodówka. Historii jest mnóstwo i w znacznym stopniu świetnie wpisują się w główny wątek animacji.
Biorąc pod uwagę lata 2006-2011, w których powstawał Galactik Football, od strony wizualnie prezentował się on bardzo fajnie, oryginalnie i atrakcyjnie. Łączy w sobie elementy animacji 2D, w której rozgrywa się większość fabuły oraz 3D, w której przedstawione są wszystkie mecze oraz treningi. Pamiętam, że wtedy było to dla mnie coś niesamowitego i za każdym razem wywoływało u mnie efekt WOW. Może nie tak bardzo jak inna francuska produkcja, Kod Lyoko, ale jednak.
Galactik Football wspominam bardzo miło, lecz nie jest to serial bez wad. Wad, które dostrzegą zwłaszcza starsi widzowie. I to pomimo jakiegokolwiek sentymenty jaki można mieć wobec tego tytułu. Wizualnie, serial mocno się zestarzał. Słabo wypada w szczególności 3. sezon, w którym gołym okiem widać wiele niedociągnięć.

Poza tym, mimo ekscytacji trójwymiarowymi spotkaniami piłkarskimi, wiele zagrań, strzałów, trików, itp. bardzo często się powtarza i po pewnym czasie mecze są próbą stworzenia takiej ich kombinacji, by nas zaskoczyć, a twórcy nie szukają nowych rozwiązań w tym temacie. W końcu, ile razy można się zachwycać jednym i tym samym zwodem wykonywanym przez piłkarza w każdym meczu, czasami więcej niż raz, prawda?
W 3. sezonie ma się również wrażenie, że nastąpiło zmęczenie materiału i historia nie jest już tak ekscytująca. Troszkę brakuje klimatu z poprzednich sezonów, choć z drugiej strony, twórcy próbują tu jednak czegoś zupełnie innego, wychodząc poza tytułowy turniej Galactik Football. Niby są nowe drużyny, na co bardzo czekałem, a jednak jest to po prostu bardziej przewidywalne, a my jesteśmy do tego zwyczajnie przyzwyczajeni.
Ostatecznie, Galactik Football to nadal świetna rozrywka. Mimo niejednego mankamentu, słabszego 3. sezonu i z czasem kulającej animacji, bawi, śmieszy, zaskakuje i ekscytuje. Całość, niestety kończy się wielkim cliffhangerem, a nie doczekaliśmy się 4. sezonu i nie zapowiada się, żeby ktoś po latach chciał do tej historii wrócić, a szkoda. Jeśli jednak będziecie mieli okazję, to sięgnijcie po tę kosmiczną rozrywkę w świecie futbolu.
Ocena: 6,5/10
