W dzisiejszych czasach nie powstaje już tyle parodii co dawniej. Wielu odbiorców zdążyło po prostu zmęczyć się pewną schematycznością tego gatunku i brakiem oryginalnych pomysłów. Te jednak co jakiś czas się trafiają. Jeden z ciekawszych i zabawniejszych znajdziecie w najnowszej mandze wydawnictwa Waneko, zatytułowanej Go! Go! Loser Ranger!.
Ziemia od trzynastu lat zmaga się z kosmiczną inwazją. Na niebie wisi ogromny statek. Najeźdźcy, co jakiś czas atakują ludzkość. Brzmi dramatycznie? Nic bardziej mylnego. Na straży porządku stoją Strażnicy – barwna grupa bohaterów, która walczy z przeciwnikiem w starciach rodem z serialu Power Rangers. Z czasem odkrywamy jednak, że rzeczywistość nie jest do końca taka, jak mogłaby się wydawać. Konflikt między dobrem, a złem to teatr, zaś sami Strażnicy nie są tak nieskazitelni, jak mogłoby się wydawać.
Go! Go! Loser Ranger! na pierwszy rzut oka wydaje się absurdalną parodią klasycznych opowieści o drużynach bohaterów. W centrum wydarzeń znajduje się Szeregowiec D – słaby, lecz sprytny i zdeterminowany przedstawiciel najeźdźców, który buntuje się przeciwko narzuconym mu regułom. Wbrew tej nieudolności postanawia przeniknąć w szeregi Strażników i zniszczyć ich od środka! Już to założenie stanowi obietnicę zabawnej i przewrotnej historii, a pierwszy tom mangi za jej sprawą zdobywa naszą sympatię.

Go! Go! Loser Ranger! oferuje nam więcej niż tylko dobry humor i nostalgię związaną z podobieństwami do świata Power Rangers. W miarę rozwoju fabuły odkrywamy kolejne warstwy tej historii. Już w pierwszym tomie pojawiają się wątki tajemnicy i akcji, które rzucają nowe światło na Strażników i ich rzekomą misję obrony świata. Czy to oni naprawdę stoją po stronie dobra? A może ich heroizm to tylko fasada? Historia naprawdę wciąga, a wizualnie komiks jest dopracowany w najmniejszych szczegółach i widać tutaj kreskę doświadczonego artysty.
Mocnym punktem mangi jest główny bohater. Szeregowiec D, choć początkowo wydaje się przeciętny i bez wyrazu, zaskakuje determinacją i odwagą. Widzimy w nim spory potencjał. Co jednak ciekawsze, wcale nie postrzegamy go jako złoczyńcy, a z czasem jego słowa, nabierają sensu. Jego zmagania w walce przeciwko potężnym Strażnikom to coś więcej niż starcie słabego z silnym – to też historia o przezwyciężaniu własnych ograniczeń i niesprawiedliwości.

Dobre wrażenie pozostawiają po sobie także inni bohaterowie, choć w ich przypadku wciąż w dużym stopniu pozostają dla nas tajemnicą. Dostrzegamy między innymi, że Strażnicy nie są wcale tak szlachetni jak by ich misja tego wymagała, ale żadnego z nich bliżej nie poznajemy. Na pierwszym planie są jednak ich podopieczni, którzy w gruncie rzeczy są bardziej ich „przydupasami”, zaślepionymi myślą o tym, że kiedyś mogą ich zastąpić. Wśród nich pierwsze skrzypce jak na razie wiodą nastolatek o szlachetnym sercu, chcący odmienić Strażników na lepsze, Hibiki Sakurama oraz skrywająca mroczny sekret, będąca na drugim biegunie niż chłopak Yumeko Suzukiri.
Zwroty akcji i niespodzianki, wciągająca historia, dobra ekspozycja bohaterów i świata przedstawionego. Go! Go! Loser Ranger! rozpoczyna się bardzo solidnie. Manga już pierwszym tomem pokazuje potencjał na jeden z hitów. Zresztą nie bez powodu doczekała się 2. sezonów anime i na szczęście Waneko dość szybko przekonało się, że trzeba w ten tytuł zainwestować. Nie zawiedzie was to poczucie humoru, ani zaskakująco mroczna historia, więc koniecznie sięgnijcie po komiks, którego autorem jest Negi Haruba.

Ocena: 7/10
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania mangi chciałbym podziękować wydawnictwu Waneko.
We własny egzemplarz możecie zaopatrzyć się pod poniższym linkiem: https://sklepwaneko.pl/mangi/waneko/go-go-loser-ranger/15822-go-go-loser-ranger-01-9788383891880.html

