Siedmioro uroczych Dzieci Smoka – recenzja mangi

Nawet krótkie historie potrafią nas oczarować i przenieść do innego, magicznego świata. Nie zawsze musimy poświęcać się wielotomowym opowieściom, rozplanowanym co do najmniejszych szczegółów, by czerpać z nich wielką przyjemność. Doskonałym tego przykładem jest najnowsza Jednotomówka Waneko, zatytułowana Siedmioro uroczych Dzieci Smoka.

Manga Ryoko Kui, autorki popularnej serii Dungeon Meshi, zabiera nas do różnych światów, w których odnajdujemy elementy fantasy zmieszane z prawdziwym światem. Siedem historii, które tutaj poznajemy, zawiera dużo humoru i ciepła, ale nie zabrakło miejsce także na dramat i poważne, życiowe dylematy. Poszczególne składniki zostały jednak świetnie ze sobą zestawione i jestem przekonany, że żaden z rozdziałów Siedmioro uroczych Dzieci Smoka was nie znudzi.

Z czym dokładnie mamy do czynienia w mandze? Mamy opowieść o zwaśnionych krainach, których konflikt powstrzymuje jedynie obecność smoków w regionie. Te mają jednak zniknąć, gdy tylko ich młode nauczy się latać. Do tego momentu trzeba jednak jakoś funkcjonować i jak wkrótce się przekonujemy, niesnaski i nieporozumienia między krajami da się jednak pokojowo zażegnać.

Poznajemy również historię, w której na świecie z ludźmi koegzystują syreny, choć nie są one traktowane na równi z nimi. To nie podoba się jednemu z nastolatków, który po drodze do szkoły napotyka na drodze osłabioną syrenę. Spotkanie motywuje chłopaka do eksploracji świata magicznych stworzeń oraz ich relacji z ludźmi.

W kolejnym rozdziale spotykamy się z zanikającym bożkiem, który stracił swoje terytorium, a przez to może całkowicie przestać istnieć. Zapobiec temu próbuje jednak pewna młoda dziewczyna o dużych niedoborach pewności siebie i stresującymi egzaminami przed nią. Czy napotkany bożek pomoże jej pokonać te przeszkody? Dalej, mamy do czynienia z historią o chorobie, zmieniającej w wilkołaka, przedstawionej w bardzo przyziemny sposób, niczym jakakolwiek nieuleczalna choroba. Tutaj na pierwszy plan wychodzi zmieniająca się relacja chorującego syna i opiekującej się nim przez lata matki.

Następne historia to opowieść o podstarzałym, zrujnowanym malarzu, który ożywia swoje obrazy, by później sprzedać znajdujące się na nich istoty i spłacić długi, Na koniec został nam jeszcze rozdział o matce żądnej zemsty za śmierć jej syna na panującym królu oraz rodzinę, której wszyscy członkowie posiadają nadprzyrodzone moce. Z wyjątkiem córki, której umiejętność pozwala jedynie zmieniać… strój osoby w piżamę!

Jak widzicie, przekrój historii fantasy, które znajdziecie w Siedmioro uroczych Dzieci Smoka jest bardzo szeroki. Od nadprzyrodzonych istot znanych z legend i baśni po humorystyczną opowieść o rodzince z supermocami. Wszystkie mają jednak w sobie mnóstwo ciepła, wciągają i potrafią rozbawić, a czasami nawet poruszyć czytelnika. Autorka stawia bowiem na pierwszym planie ludzkie słabości, pokazując, że każdą z nich można w jakiś sposób przezwyciężyć.

Najbardziej do gustu przypadła mi pierwsza z przytoczonych historii. Niewątpliwie, ma ona w sobie największy potencjał by przerodzić się w osobną mangę. Poza tym, pokazanie, że konfliktów między ludźmi nie trzeba rozwiązywać siłowo, to coś bardzo aktualnego i nam potrzebnego w dzisiejszych czasach. Dodatkowo, bohaterowie wydają się tutaj być najbardziej wiarygodni i bliscy naszej rzeczywistości, przez co łatwo nam się z nimi utożsamić.

Nie będę jednak ukrywał, że każda z opowieści w jakimś stopniu mi się spodobała. Są tak różne, że powinny trafić do szerokiego grona czytelników. Opowieści przyciągają nas jednak nie tylko fantastyczną atmosferą i ciepłym, lekkim humorem. Pięknie prezentują się również ilustracje, które doskonale oddają tę nutę magii zawartą w każdym rozdziale. Autorka idealnie odnajduje równowagę między realizmem i fantasy, uzbrajając swoich bohaterów w wiarygodne i bliskie nam uczucia. Nie zawsze poświęca się wszystkim detalom, a bardziej humorystyczne opowiastki traktuje swobodniej, niemniej zawsze idealnie dopasowuje się ilustracjami do tonu opowiadanej historii.

Siedmioro uroczych Dzieci Smoka to dla mnie taka mangowa perełka, która powinna sprawić satysfakcję wszystkim fanom gatunku. Przedstawione tutaj historie wciągają i oczarowują, podobnie jak same rysunki. Choć przy niektórych rozdziałach mamy niedosyt, że dana historia nie jest kontynuowana, to ich zakończenie zawsze ma sens, wyrażając pewną głębszą myśl. czy dotyczy ona doceniania najbliższych, czy dostrzegania własnych zalet. Z tomikiem spędzicie bardzo mile czas, odrywając się od codziennych zmagań i przenosząc się do magicznych światów.

Ocena: 7/10

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania mangi chciałbym podziękować wydawnictwu Waneko.

Wydawnictwo Waneko - logo

We własny egzemplarz możecie zaopatrzyć się pod poniższym linkiem: https://sklepwaneko.pl/mangi/waneko/jednotomowki-waneko/16224-siedmioro-uroczych-dzieci-smoka-9788382429701.html

Leave a Reply