Czasami mam wrażenie, że wielu widzów oczekuje rozbudowanych, skomplikowanych historii, zasiadając do oglądania nowych seriali. Często ich twórcy wydają się zresztą mieć takie odczucie, a nie zawsze potrzeba szeroko zakrojonej fabuły, żeby przyciągnąć widownię przed telewizory. Świetnym tego przykładem jest nowy serial limitowany HBO, Grupa zadaniowa.
Sam tytuł mówi nam w zasadzie wszystko. Serial napisany przez Brada Ingelsby opowiada o specjalnej grupie zadaniowej, która zostaje zawiązana w celu powstrzymania serii napadów, mających miejsce na przedmieściach Filadelfii. Nad jej pracą czuwa wracający do pracy w polu Tom Brandis, a jednocześnie śledzimy zarówno postępy śledczych jak i grupę przestępczą i jej kolejne ruchy.
Siedmioodcinkowy serial limitowany opiera się na prostej fabule. Funkcjonariusze starają się znaleźć rabusiów, a także porwanego dzieciaka. Każdy z nich stara się skupiać na pracy, ale dostrzegamy, że mają też prywatne problemy, które mogą wpływać na ich dyspozycję. Co ważne, Grupa zadaniowa pokazuje nam, że nawet dobrzy ludzie potrafią robić bardzo złe rzeczy, bo przestępcy dokonujący rabunków nie sprawiają wrażenia najgorszych typów spod czarnej gwiazdy. Ich lider jest wręcz przykładnym ojcem, który dla rodziny zrobi wszystko, a jednak ma swoje powody by kraść.
Akcja nowego serialu HBO rozwija się powoli. Na dobrą sprawę, fajerwerki jego twórcy pozostawili na dwa ostatnie epizody. Nim jednak do niech dochodzimy, napięcie jest budowane powoli, a my odkrywamy kolejne warstwy fabuły i bliżej poznajemy bohaterów. Przede wszystkim, przekonujemy się jak wiele potrafi pójść nie tak, zarówno po stronie przestępców jak i członków specjalnej grupy śledczej.

Siłą serialu jest fakt, że łatwo możemy utożsamić się z jego bohaterami. Żaden z nich nie jest idealny. Dowodzący zespołem Tom Brandis to doświadczony agent, ale zmaga się z rodzinnym dramatem (syn oczekuje na wyrok), który próbuje od siebie odsunąć regularnie upajając się alkoholem. Z drugiej strony, Robbie Pendergast, lokalny śmieciarz, dokonuje napadów by dokonać zemsty za śmierć swojego brata na niebezpiecznym gangu, podczas gdy niczego nie świadome są jego dzieci i bratanica.
Każdy z nas dokonuje w swoim życiu błędów. Ważne jednak byśmy potrafili je dostrzec, stanąć z nimi oko w oko i się do nich przyznać. Wtedy będziemy mogli pójść na przód. Ta, w gruncie rzeczy prosta, historia, którą opowiada Grupa zadaniowa uzmysławia nam tę prawdę o życiu, a czyni to pod płaszczykiem kryminalnego śledztwa i przyznam szczerze, że robi to w świetnym stylu.

Serial obfituje w bardzo dobre kreacje aktorskie. Na czele mamy Marka Ruffalo (Tom Brandis) i Toma Pelphreya (Robbie Pendergast), którzy dźwigają na swoich plecach dwa główne wątki. Świetnie przybliżają nam bagaż emocjonalny obu bohaterów, którzy z czasem w naszych oczach wydają się mieć więcej wspólnego niż można było się tego spodziewać. Bardzo fajnie obsadę uzupełniają aktorzy z drugiego planu, w tym Emilia Jones, Fabien Frankel, Thuso Mbedu, Alison Oliver, Jamie McShane, czy Sam Keeley.
Powoli przyglądając się postępom w śledztwu, a z drugiej strony ruchom przestępców, Grupa zadaniowa serwuje nam kolejne zaskakujące zwroty akcji. Napięcie rośnie z odcinka na odcinek, a my dowiadujemy się zarówno jak funkcjonariusze planują pracę policji oraz jak pod wpływem coraz większego stresu działają rabusie, gdy nie wszystko idzie tak jak trzeba. Czuć, że jest to produkcja prosta, ale wiarygodna, odpowiednio akcentująca poszczególne etapy dochodzenia.

Świetny klimat, prosta, ale pełna napięcia fabuła, wiarygodne aktorstwo i satysfakcjonujący finał. Grupa zadaniowa nie jest w moich oczach telewizyjnym arcydziełem, ale to kompletna, bardzo dobrze zrealizowana w każdym aspekcie produkcja, która w 100% spełniła moje oczekiwania i ani przez chwilę mnie nie zawiodła.
Ocena: 7/10
Zdjęcia: HBO Max
