Koty widziałem już w wielu oryginalnych, wciągających, a nawet dziwacznych historiach. Prawdopodobnie żadna z nich nie była jednak tak nietypowa jak ta, przedstawiona w najnowszej Jednotomówce Waneko, która ukochanych milusińskich milionów ludzi na całym świecie z uniwersum stworzonym przez H.P. Lovecrafta w mandze zatytułowanej Kothulhu.
Myślę, że wiele osób znalazło się w sytuacji, gdy w naszym życiu pojawiło się zwierzę, a naszym wyborem było pozostawienie go na pastwę losu lub przygarnięcie. Właśnie w takim położeniu znajduje się bohater mangi, skromny licealista, który ma już pod opieką kot. Jednakże, ten którego właśnie napotkał zdecydowanie różni się od przeciętnego dachowca. Ostatecznie, chłopak postanawia się nim zaopiekować, co prowadzi do wielu nietypowych, a dla czytelnika zabawnych zdarzeń.
Lovecraft i koty, to zdecydowanie nietypowe połączenie, ale w przypadku Kothulhu sprawdza się doskonale! Sama koncepcja jest oryginalna i zabawna, a gdy widzimy jak zostaje wprowadzona w życie w wielu codziennych sytuacjach, z którymi mają do czynienia opiekuni kotów, mamy przed sobą prawdziwą komiksową i komediową perełkę.

Oczywiście, w trakcie lektury przydaje się pewna znajomość twórczości Lovecrafta, a także pewien stopień uwielbienia kotów. Inaczej, historia może wam wydać się po prostu nudna. Trzeba jednak przyznać, że w w formie takiego pojedynczego tomu, fabuła działa idealnie, ale w przypadku dłuższej formy mogłoby to się nie sprawdzić.
Kothulhu to manga utrzymana w prostym stylu, odpowiadającym komediowej atmosferze historii. W tym przypadku mamy również do czynienia z w pełni kolorowym tytułem, co dodaje historii oraz bohaterom charakteru. Kocich postaci mamy tutaj zatrzęsienie, a to pomaga nam szybciej ich poznać i zrozumieć ich cechy.

Jeśli chodzi o fabułę, to mamy tutaj pewien wątek przewodni, który rozwija się na przestrzeni jednostronicowych, połączonych ze sobą historyjek. Nie ma jednak co oczekiwać tutaj głębokiej historii. Mamy mnóstwo żartów i niespodzianek, i ciężko przewidzieć kierunek w jakim zmierza autor. Finał mangi pozytywnie mnie zaskoczył, gdyż podobnie jak cała fabuła, jest pełen ciepła kontrastującego z mrokiem Lovecrafta.
Dawno nie czytałem tak zabawnego i lekkiego komiksu jak Kothulhu. Nie jest to pod żadnym względem wielkie arcydzieło, ale stworzona z jasno określonym pomysłem historia, która ma jeden cel. Bawić czytelnika. W moim mniemaniu, autorowi ta sztuka się udała, choć kociarze i fani Cthulhu docenią ten tytuł zdecydowanie bardziej niż pozostała część odbiorców.
Ocena: 7/10
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania mangi chciałbym podziękować wydawnictwu Waneko.
We własny egzemplarz możecie zaopatrzyć się pod poniższym linkiem: https://sklepwaneko.pl/mangi/waneko/jednotomowki-waneko/16452-kothulhu-9788383892252.html

