Rozglądając się za filmami i serialami, które odpowiednio wprowadzą mnie w klimat nadchodzących świąt Bożego Narodzenia, natrafiłem na najnowszy serial Netflixa, który doskonale spełnił to zadanie. Klimat, humor i Rowan Atkinson w roli głównej, czyli Człowiek kontra dziecko, to właśnie taka pozycja.
Z Trevorem Bingleyem poznaliśmy się w szalonym i momentami absurdalnym serialu Człowiek kontra pszczoła, w którym opiekujący się opuszczonymi na określony okres czasu mieszkaniami bohater doprowadza do istnego chaosu, próbując pozbyć się tytułowej pszczoły. Po wzlotach i upadkach, a nawet nieoczekiwanym wyroku, skazującym na więzienie, wszystko ostatecznie kończy się dobrze dla Trevora. Teraz, przyjdzie mu zmierzyć się z zupełnie nowym wyzwaniem.
Człowiek kontra dziecko to świąteczna, pełna uroku, humoru i nadziei historia. Choć w życiu Trevora się nie przelewa i prowadzi naprawdę skromne życie, jego działania napędza rodzina, a przede wszystkim jego córka. Jedyne, czego pragnie to spędzić święta Bożego Narodzenia w jej towarzystwie, do czego wkrótce ma dojść. Niestety, plany ulegają zmianie, a bohater zostaje na lodzie. Co więcej, los postanowił po raz kolejny nie ułatwiać mu życia. Gdy znajduje on bowiem dobrze płatną pracę na okres świąteczny, pod jego opieką znajduje się opuszczony noworodek, którego mężczyzna stara się ukryć przed nowym pracodawcą, a przede wszystkim upilnować.
Choć mamy tu do czynienia raptem z czterema odcinkami, to Człowiek kontra dziecko stanowi domkniętą, dopracowaną całość. Historia toczy się w naturalnym tempie i nie przynudza ani na moment. Jest tu co prawda kilka nielogicznych zachowań głównego bohatera związanych z opieką nad dzieckiem, ale dodają one humoru tej świątecznej opowieści. Z kolei sam Trevor, to przemiły choć ciamajdowaty facet, taka ugładzona i bardziej ludzka wersja Jasia Fasoli, z którą sympatyzujemy przez wszystkie epizody.

Z jednej strony, w serialu absurd goni absurd, a Rowan Atkinson ma okazję pokazać swój komediowy talent w całej okazałości, na czele z fizycznymi gagami. Z drugiej, mamy tutaj również humor bardzo prosty, który trafi do widzów w każdym wieku, czy dotyczy to zgubienia specjalnego klucza do windy, poruszania się bez buta, czy znalezienia substytutu pieluszek. Dodatkowo, komizmu całej sytuacji dodaje kontrast jaki stanowi skromny Trevor i mieszkanie bogaczy, którym się opiekuje.
Rowan Atkinson zagrał tutaj świetnie. Humor trafił do mnie w 100%. Co jednak najistotniejsze, serial doskonale wprowadził mnie w świąteczny klimat. Niektóre fragmenty wykorzystujące efekty specjalne wyglądają co prawda przeciętnie, ale to doskonały serial, przypominający nam, co w świętach jest najważniejsze. Serdecznie polecam.
Ocena: 7/10
Zdjęcia: Netflix
