Jednym z moich ulubionych aktorów komediowych jest Jason Segel. Uważam, że w prostocie jego grania jest metoda. Nie musi stosować nie wiadomo jakich artystycznych wygibasów żeby zjednać sobie widzów. Co prawda w ostatnim czasie nie gra zbyt wiele, a jego filmowe wybory można uznać za co najmniej przeciętne, ale jeśli tylko znajdziesz dobry scenariusz, to jestem pewien że produkcja z Segelem będzie udana. Najlepszy dowód na mój wywód? „Chłopaki też płaczą”.
„Chłopaki też płaczą” to w gruncie rzeczy bardzo prosta historia. Chłopak zostaje rzucony przez swoją dziewczynę, dodajmy że sławną, a następnie popada w depresję. Chcąc wyrwać się ze swojego monotonnego życia udaje się na Hawaje, gdzie spotyka swoją ex z nowym partnerem. Nic skomplikowanego. Komedia pokazuje jak główny bohater, Peter, radzi sobie z odejściem swojej ukochanej kiedy ona mieszka w hotelu tuż za ścianą. Prowadzi to do wielu zabawnych sytuacji jednak to właśnie bohaterowie, a przede wszystkim przywiązanie do detali nadaje temu filmowi uroku.
Powiedzmy więc sobie kto podjął się gry w „Chłopaki też płaczą”. W główną rolę wciela się wspomniany już Jason Segel i naprawdę świetnie wypada jako porzucony, zdesperowany dorosły mężczyzna, który momentami zachowuje się jak dziecko. Czy to przez jego niezdarność i przeciętność, czy przez to, że jak w większości swoich filmów musi pojawić się w jednej scenie nago, sprawiają że kibicujemy mu i chcemy by jak najszybciej doszedł do siebie.
W rolę jego byłej, Sarah Marshall, wciela się Kristen Bell, a jej nowego partnera odgrywa Russell Brand. Sarah Marshall to aktorka jakich wiele. Zależy jej na osiągnięciu sukcesu, a aktorkom w Hollywood nie jest łatwo, stąd trzeba sobie pomóc związkiem z kontrowersyjnym gwiazdorem. I tu pojawia się najjaśniejsza postać filmu, Aldous Snow. Kontrowersyjny rockman, który nie zna granic w swoich występach, kipi seksualnością i jest na odwyku, co rusz dzieli się swoimi przemyśleniami na temat związków, a jednej z par będących w podróży poślubnej pomaga skonsumować związek (tzn. szkoli męża).
Do tego trzeba jeszcze dorzucić jego niezręczne dialogi z tamtejszym kelnerem, granym przez Jonah Hilla, który jest w nim po prostu zakochany. Ważną rolę odgrywa również Mila Kunis, recepcjonistka hawajskiego hotelu, która pomaga Peterowi w zapomnieniu o swojej byłej. Na dodatek w filmie pojawia się m. in. Jack McBrayer, Paul Rudd czy Bill Hader. Co jednak najciekawsze, nie dzieją się tu rzeczy nadzwyczajne, a charakterystyczne postacie same w sobie tworzą niesamowitą historię.
Nie ma lepszych komedii od tych, które traktują o poważnych problemach. Zerwanie z partnerem, który był przy tobie przez pięć lat albo i więcej, musi odcisnąć swoje piętno na każdym. Oczywiście w filmie, główny bohater w miarę ekspresowo radzi sobie z zapomnieniem o Sarah Marshall, ale w życiu może to trwać latami. Przesłanie „Chłopaki też płaczą” jest jednak pozytywne, nie ważne jak długo może to trwać, trzeba próbować wyrwać się z tego marazmu, a przede wszystkim otworzyć się na nowe doświadczenia oraz nowe osoby. Nawet tak niefortunna zmiana klimatu jak ta zaprezentowana w produkcji Nicholasa Stollera, może pomóc w uporaniu się z bólem rozstania.
Wiele osób twierdzi, że jest to film o seksie, jeszcze innym seans bardzo się dłuży, a niektórzy nie potrafią dostrzec w „Chłopaki też płaczą” nic poza żartami z nagości i wrażliwości Segela. Ja wam mówię, że to naprawdę dobra komedia romantyczna. Prawdą jest, że scenariusz jest bardzo prosty, ale dialogi i świetna gra aktorska wynoszą go na wyższy poziom, a jego znaczenia należy doszukiwać się pod zasłoną dowcipów, komicznych sytuacji i zabawnych dialogów. Pokazem tego filmu z pewnością pomożecie swojemu związkowi lub staniecie na dwie nogi po zakończeniu związku. Po prostu wstawcie w oryginalny tytuł „Forgetting Sarah Marshall” imię tej osoby i przeżyjcie to tak jak Peter Bretter.
Ocena: 8/10