Derre. Fantastyczna kraina, będąca domem nie tylko dla ludzi, ale także dla elfów, krasnoludów, czy innych magicznych stworzeń. Wydawałoby się, że to oaza spokoju, ale gdzieś w mroku czai się zło. Tylko, czy to zło rzeczywiście jest złem? I czy siły dobra faktycznie są dobre i to właśnie im powinniśmy kibicować? Między innymi na te pytania znajdziemy odpowiedź w najnowszej książce wydawnictwa Novae Res, pt. „Dusze z ciemności i światła„.
Debiut pisarski Huberta Oleksaka, to historia z gatunku fantasy i to przez wielkie „F”. Jej podłożem jest wojna demonów z aniołami sprzed kilkunastu wieków, w trakcie której jak się wydawało, siły zła zostały pokonane i na dobre odsunięte z powrotem w cień. Jednakże pewne spotkanie w barze grupy młodych, żądnych przygód ludzi z niejakim Vincentem Piego – autorem bezcennych opisów dawno zamierzchłych zdarzeń kluczowych dla rozwoju magii w Derre – wprawia w ruch machinę, która przywróci wielkie zagrożenie dla całego świata.
Przygoda nie kończy się dobrze, ale o tym dokładnie przeczytacie już sobie sami. Teraz przejdźmy jednak do rzeczy najważniejszych. Fabuła książki rusza do przodu. Jesteśmy w przyszłości, kilka lat po wyżej wspomnianych wydarzeniach. Poznajemy młodą, ambitną i utalentowaną Tenebris, Łowczynię należącą do walczącego z demonami i strzegącego porządku zakonu Świętych. Ma w nim swoich sojuszników i przeciwników. Traf chce, że jej losy zostają związane z mocami zła i powracającym do życia demonem Żniwiarzem. Co więcej, los płata jej niezłego figla, gdyż ów Żniwiarz powraca do Derre w ciele jej miłości, uznanego za zmarłego Omena.
Przybliżona w książce historia śledzi przygody Tenebris oraz przygotowania Pancernych Świętych do starcia z rosnącymi w siłę demonami. Autor spokojnie buduje swój fantastyczny świat, przybliżając nam żyjące w nim poszczególne grupy społeczne, ludzi, elfów, magów, wojowników oraz demony. Jego opisy są bardzo bogate i dokładne, a czytelnik nie musi sobie nic dopowiadać, widząc Derre i jego mieszkańców oczami swojej wyobraźni.
Wnętrze było zaniedbane i brudne. Zielony barwnik, którym pokryto ściany, był już wyblakły i obdrapany. Niektóre ściany były popękane i kruszyły się na niemal gołą, kamienną podłogę. Gdzieniegdzie był tylko dywanik lub posłanie do spania. W przejściach pomiędzy izbami nie było nawet drzwi, podobnie jak okiennic.
Hubert Oleksak tworzy barwną grupę bohaterów. Na jej czele stoi wspomina wcześniej Tenebris, dziewczyna o ognistym temperamencie, pewna siebie i odważna, dająca jednak od czasu do czasu ponieść się emocjom, co w starciu z największym postrachem Derre, może okazać się dla niej zgubna. Jest też ów postrach, czyli Żniwiarz. Uroku z pewnością dodaje mu fakt, że pozostaje w ciele Omena, miłości Tenebris. Demon to wybuchowa mieszanka bezlitosnego potwora i młodzieńca z dystansem do wszystkiego i wszystkich. Jedną z najbardziej znienawidzonych przeze mnie postaci jest jednak Venatrix, knująca mistrzyni Tenebris, której nie jest w stanie znieść i robi wszystko by podminować jej pozycję. Mamy też innych członków Pancernych Świętych oraz popleczników Żniwiarza. Potężnie zbudowany Zoran, wyrozumiały lider zakonu Sanktus, czy szalona Kirgoth.
Tytuł wydawnictwa Novae Res oprócz niezwykłych przygód, wspaniałych pojedynków i charyzmatycznych bohaterów daje nam również sporo do myślenia. Przez większość lektury zastanawiałem się czy ten podział na dobro i zło nie jest przypadkiem nieco zakłamany. Może to ci źli są dobrzy, a ci dobrzy nie pasują do przypisywanych im cnót? Kolejne tajemnice odkrywane w trakcie czytania tylko pogłębiały moje pytania, które pozostają ze mną nawet po pełnym niespodzianek finale.
Książka na wielu etapach potrafi wbić czytelnika w fotel i zaskoczyć w najmniej oczekiwanym momencie. Choć jej akcja generalnie toczy się w dosyć powolnym tempie, to gdy przychodzi pora na wielką konfrontację stron dobra i zła dzieję się mnóstwo rzeczy naraz i to bardzo szybko, a zakończenie tego pierwszego tomu nie tylko ekscytuje przed kontynuację tej historii, ale także pozostawia nas zbierających nasze szczęki z podłóg. Mieszanka tych właśnie elementów sprawia, że „Dusze z ciemności i światła Tom I Śmierć Żyje” stanowi gratkę dla każdego czytelnika, zarówno początkującego jak i fanatyka fantastyki.
Ocena: 7/10
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki chciałbym bardzo podziękować wydawnictwu Novae Res.