
Fani horroru! Jesień, to ta pora roku gdy wraz z nadejściem Halloween pojawia się sporo różnych propozycji, starających się sprostać waszym gustom. Są to zarówno filmy jak i seriale. Można by pomyśleć, że wszystkie straszne historie już opowiedziano i ciężko wyobrazić sobie, że widza można jeszcze czymś przestraszyć. I prawda jest taka, że wiele tytułów jest wtórnych, przewidywalnych i po prostu nudnych. Na szczęście co jakiś czas trafiają się historie oryginalne, wciągające, być może nie zawsze przerażające, ale dające do myślenia. Takie właśnie opowieści możemy zobaczyć w ramach antologii, pt. Gabinet osobliwości Guillermo del Toro.
Na pierwszy sezon serialu – być może w przyszłości powstaną następne – składa się osiem odcinków. Każdy z nich opowiada osobną historię, ma innego reżysera, inną obsadę i często inny styl. Łączy je gatunek horroru, jednakże wykorzystywany tutaj w bardzo różny sposób. Czasem mamy do czynienia z większą ilością humoru, kiedy indziej przepełnione są absurdem, a jeszcze innym razem otwierają się przed nam opowieści krwawe, brutalne, takie od których wolimy odwrócić wzrok.
Pójdźcie w nieznane
Gabinet osobliwości Guillermo del Toro opowiada następujące historie:
Odcinek 1. Skrytka 36 – Pewien mężczyzna decyduje się sprzedać tajemnicze przedmioty złożone w skrytce, aby spłacić dług. Wkrótce zaczyna mu grozić straszliwe niebezpieczeństwo. Reżyseria – Guillermo Navarro.
Odcinek 2. Bogaty pochówek wpada w oko hienie cmentarnej. Od majątku nowego lokatora cmentarza oddziela go jednak podziemny labirynt i armia gryzoni. Reżyseria – Vincenzo Natali.
Odcinek 3. Doświadczony szeryf bada sprawę zwłok znalezionych w lesie i prosi dawnego kolegę koronera o pomoc w rozwiązaniu zagadki serii przerażających zdarzeń. Reżyseria – David Prior.
Odcinek 4. Aby zdobyć popularność w pracy, nieporadna Stacey zaczyna używać popularnego toniku, który wywołuje niepożądaną reakcję — i niepokojącą przemianę. Reżyseria – Ana Lily Amirpour.
Odcinek 5. Student uczelni artystycznej Will poznaje introwertycznego Richarda. Jego przerażające prace sprawiają, że Will zaczyna tracić kontakt z rzeczywistością. Reżyseria – Keith Thomas.
Odcinek 6. Wiele lat po śmierci siostry bliźniaczki naukowiec zapuszcza się za pomocą specjalnej substancji do tajemniczej mrocznej krainy, aby przywrócić zmarłej życie. Reżyseria – Katherine Hardwicke.
Odcinek 7. Bogaty odludek gości w swojej stylowej rezydencji czworo znakomitych gości, którzy mają przeżyć coś wyjątkowego. Ich zaciekawienie wkrótce przeradza się w przerażenie. Reżyseria – Panos Cosmatos.
Odcinek 8. Zdruzgotani ogromną stratą ornitolodzy Nancy i Edgar przenoszą się na odludzie, żeby obserwować ptaki. Historia ich nowego domu kryje jednak przerażające tajemnice. Reżyseria – Jennifer Kent.
Każdy odcinek rozpoczyna się krótkim wstępem Guillermo del Toro, który wprowadza nas do czekającej nas historii. Troszkę niczym współczesna wersja Alfreda Hitchcocka. Następnie mamy okazję obejrzeć trwające niecałą godzinę opowieści grozy. Moglibyście pomyśleć, że przecież coś takiego już było. Wystarczy wspomnieć, że wcale nie tak dawno mieliśmy revival kultowej Strefy Mroku z Jordanem Peelem w roli narratora. Co ma nas przyciągnąć do tego tytułu?

Nowe i oryginalne, czy stare i znane?
Oglądając poszczególne historie poczułem coś, czego rzadko doświadczam w przypadku horrorów. Miałem takie poczucie, że choćby nie wiem jak te odcinki były niedorzeczne i niewiarygodne, to jest w nich te pierwiastek strachu, który sprawia, że widz zaczyna oglądać się za siebie, sprawdza czy drzwi wejściowe są zamknięte i nie gasi światła w pokoju przez dłuższy czas. Twórcom udaje się wprowadzić ten element niepokoju, który według mnie wyróżnia najlepsze tytuły z tego gatunku.
Co do samych odcinków to bardzo spodobał mi się odcinek, pt. Dzieło Pickmana. Przerażające obrazy oddziałujące na wyobraźnię, które wydają się być faktycznie złe, przepełnione jakąś negatywną energią. Fantastyczną pracę wykonał tutaj Crispin Glover, który sam w sobie wydaje się być dziwną, momentami oderwaną od rzeczywistości postacią. Jest kimś takim kogo się boimy i na wszelki wypadek wolimy nie mieć z nim do czynienia. Ta energia aktora bardzo mu się tu przydała, gdyż to on jest źródłem wszystkiego co niepokojące w epizodzie.
Kolejna historia, która szczególnie przypadła mi do gustu, nosi tytuł Autopsja. Tutaj przede wszystkim w oczy rzuca się świetna rola F. Murraya Abrahama. Ten odcinek ma specyficzny, ciężki klimat. Czujemy niepokój, choć nic nie wskazuje na nadprzyrodzone wydarzenia, które rozegrają się w przystosowanym do celów wykonania tytułowej autopsji starym budynku. Powoli budowane napięcie i zaskakujące zakończenie wbijają w fotel od początku do ostatnich minut.

Podsumowanie
Gabinet osobliwości Guillermo del Toro to jak najbardziej produkcja udana. Idealnie pasuje jako rozgrzewka przez Halloween, wprowadzając nas w atmosferę grozy i wydostającego się gdzieś z ukrycia zła. Na dodatek daje nam możliwość poznania różnych twórców, historii i bohaterów. Zarówno pod względem kreatywnym jak i w aspekcie muzyki, zdjęć, czy efektów specjalnych serial stoi na wysokim poziomie. Dla mnie to zdecydowanie lepsza rozrywka niż znaczna część wchodzących co roku do kin horrorów. Polecam!
Zdjęcia: Netflix