Mogłoby się wydawać, że świat superbohaterów nie ma już przed nami żadnych tajemnic. Filmów Marvela i DC jest mnóstwo. Tak samo wygląda sytuacja z serialami, a komiksów jest tyle, że nie starczyłoby miejsca w jednym artykule, by o nich napisać. Od czasu do czasu pojawiają się jednak historie, które oferują oryginalne, inne ujęcia tego tematu.
W tym miejscu spoglądamy na odległą Japonię. Gdy niemal cztery lata temu zadebiutowała manga autorstwa Koheia Horikoshi zatytułowana „My Hero Academia”, moją pierwszą reakcją był lekki śmiech. „Tym razem Japończycy postanowili pójść na łatwiznę i nawet się z tym nie kryją” – pomyślałem. Postanowiłem jednak przekonać się, czy moje pierwsze spostrzeżenia są trafne i nie mogłem być dalej od prawdy.
Główny bohater mangi, Midoriya Izuku chce zostać największym superbohaterem w historii. Jego idolem jest heros numer 1, All Might. Wpatrzony w niego chłopak postanawia, że poświęci swoje życie pomaganiu innym.
Świat przedstawiony w „My Hero Academia” znacząco różni się od naszego. W pewnym momencie zaczęły się rodzić dzieci obdarzone niezwykłymi umiejętnościami. Z czasem takich osób zaczęło się robić coraz więcej, aż w końcu cała planeta stała się pełna supermocy. I tu wracamy do naszego bohatera, który ma tego pecha, że żadnej mocy nie posiada.
Midoriya jednak nie poddaje się w dążeniu do zrealizowania swojego celu. Okazuje się, że los miał dla niego zupełnie inny plan i pech Izuku staje się jego szczęściem. A wszystko to dzięki niesamowitemu splotowi okoliczności, wmieszaniu się w walkę ze złoczyńcą, spotkaniu swojego idola i chęci uratowania swoje przyjaciela z dzieciństwa.
Mówiąc w skrócie, dzięki poznaniu All Mighta, bohater stawia kolejne kroki na drodze do superbohaterstwa, a pierwszym z nich jest dostanie się do tytułowej Akademii, najbardziej prestiżowej szkoły dla herosów, U. A. Jak ma jednak dokonać tego bez mocy? Jaki w tym wszystkim jest udział All Mighta? Co dalej czeka Izuku? Czy uda mu się zdać egzamin wstępny do Akademii? Tego i o wiele więcej dowiecie się z pierwszego tomu mangi.
Pierwsza rzecz jaka rzuciła mi się w oczy to dystans autora do świata superbohaterów. Widać, że zdaje on sobie sprawę z tego, że niektóre wątki, czy postacie mogą kojarzyć się z istniejącymi już w masowej świadomości, szczególnie fanów komiksów. Kohei Horikoshi tego nie ukrywa, a często nawet z tego żartuje.
Poczucie humoru stoi na naprawdę wysokim poziomie. W końcu chłopak, który wygląda na największego mięczaka na świecie chce zostać superbohaterem. Źródłem śmiechu jest nadgorliwość Izuku, który analizuje wszystkich bohaterów oraz każdy swój ewentualny ruch. Na stronach czasem nie starcza przez to miejsca. Ale to nie wszystko, bo każda postać ma swój charakterystyczny styl i nikt nie jest tu zbyt poważny.
Druga rzecz jaką zauważyłem, to fakt że podobnie jak w wielu współczesnych mangach, historia zaczyna się od poznania dwójki bohaterów którzy mają ten sam cel. Pierwszy z nich to Izuku, a drugi to Bakugou, wspomniany wcześniej przyjaciel z dzieciństwa, którego charakter wraz z dorastaniem stał się bardzo wybuchowy. Można by pomyśleć, że ma w sobie wiele ze złoczyńcy, będąc agresywnym łobuziakiem, który nie da sobie w kaszkę dmuchać. Mieliśmy już Naruto i Sasuke, Goku i Vegetę, czy Yuno i Astę, a teraz dochodzi do tego Izuku i Bakugou.
Bardzo mocnym punktem komiksu są wizerunki postaci. Jako, że każda z nich dysponuje oryginalną mocą, ich wygląd, ich stroje, autor dopilnował by wyróżniał się na kartach mangi. All Might przypomina połączenie Kapitana Ameryki i Supermana z budową ciała jak Hulk, Izuku wygląda jak kujon, a Bakugou jak charakterny zabijaka. Z czasem pojawiają się kolejni bohaterowie i każdy z nich ma w sobie coś charakterystycznego i ciekawego. Nikt tu nie ginie w tłumie.
Na pierwszy tom składa się siedem rozdziałów, między którymi znajdziemy szkice postaci wraz z krótkimi opisami oraz kulisami tego jak powstawały. Nawet okładka została fajnie pomyślana, bo z tyłu znajdziemy reklamę szamponu i odżywki prosto od jednej z najseksowniejszych bohaterek, Lady Hair. Z kolei cena, 21,99 zł wydaje się być adekwatna do nowości i jakości.
Jedna z najnowszych publikacji wydawnictwa Waneko zaprasza czytelnika do świata bohaterów jakiego do tej pory nie znaliście. Są pojedynki, niezwykłe popisy, charyzmatyczni herosi oraz zero kiczu. Poznajcie historię o tym, że w każdym z nas jest coś z superbohatera!
Ocena: 8/10