Łotr Jeden w dwóch odsłonach – Książka i film

Gdy dowiedziałem się, że Disney ma zamiar robić inne filmy poza główną sagą, głowa rozbolała mnie od możliwości przeniesienia na ekran kultowych bohaterów i historii uniwersum. Dość zaskakująco jednak na pierwszy ogień trafiła opowieść o… zdobyciu planów Gwiazdy Śmierci.

Niewątpliwie, wiele osób zachodziło do tej pory w głowę jakim cudem Gwiazda Śmierci została skonstruowana w ten sposób, że jeden celny strzał w odpowiednie miejsce może ją zniszczyć. Disney postanowił rozprawić się z tą nieścisłością i w ten sposób pojawił się pomysł na „Rogue One: A Star Wars Story”.

Film koncentruje się na grupie, która zupełnie przypadkowo nadaje sobie pseudonim „Rogue One” i stara się zdobyć plany niszczyciela planet. Główną bohaterką jest Jyn Erso, której ojciec Galen współpracował z Imperium przy stworzeniu broni. Nie obyło się oczywiście bez przymusu, a bohaterka zdołała ukryć się przed siłami zła. Wychował ją ekstremista, Saw Guerrera i to właśnie jego postać zawiązuje nam fabułę.

To jednak nie wszystko. Na podstawie scenariusza do filmu powstała bowiem książka autorstwa Alexandera Freeda, która nieco dogłębniej przedstawia wydarzenia z filmu, a przede wszystkim skupia się na bohaterach, ich historiach, motywacjach i uczuciach.

Wracając do samej fabuły. Odbita przez Rebeliantów Jyn zostaje wysłana wraz z kapitanem Andorem, aby znaleźć swojego byłego wychowawcę, posiadającego informację o pilocie, który zdradził Imperium i ma ważną wiadomość od Galena Erso. Na planecie poznajemy kolejnych bohaterów, a także przedsmak tego co potrafi przerażająca stacja kosmiczna. Grupa ewakuuje się do bazy, uciekając przed niszczycielską siła. Dowiadujemy się również, że ojciec Jyn celowo zaprojektował Gwiazdę Śmierci w taki sposób, aby dało się ją zniszczyć. Pozostaje już tylko jedno. Zdobyć jej plany.

Film przedstawia nam mnóstwo nowych postaci. Robi to bardzo szybko, gdyż nie ma czasu do stracenia. W końcu wspomniane wcześniej plany stacji bojowej same się nie zdobędą. Niestety bohaterowie nieco na tym cierpią. Ciężko zapamiętać ich imiona, a co dopiero się do nich przywiązać. Tu z pomocą przychodzi książka, która stara się przedstawić czytelnikowi perspektywę poszczególnych osób. Poznajemy punkt widzenia dyrektora Krennica, najwyższych władz Rebelii, Sawa Guerrery, Galena Erso, czy jego córki.

Co ciekawe, książka przytacza fragmenty dokumentacji oraz zapiski rozmów Imperialnych, przytacza sprawozdania wywiadowcze Rebelii, czy dane dotyczące historii planety bądź całej armii. W filmie nie dałoby się ich umieścić, a nie tylko dają lepsze i dokładniejsze spojrzenie na misję tytułowej grupy, ale także pokazują nam szerzej jak działają dwa wrogie sobie obozy, nie pozwalając nam zapomnieć jak ogromne jest to uniwersum.

Zaskakuje przypadkowość powstania zespołu „Łotr Jeden”, a nawet jego nazwy. Bohaterowie trafiają na siebie w Jedha City. Biorąc pod uwagę wagę misji oraz niebezpieczeństwo jakie ona ze sobą niesie, dowodzący kapitan Andor nie powinien raczej się na nikogo oglądać i dążyć do osiągnięcia swojego celu za wszelką cenę. Najwidoczniej hołduje on powiedzeniu, że „im nas więcej, tym raźniej”. 

Wracając do książki, jej lektura nie powinna nastręczyć wam większych problemów. Na niecałych 500 stronach często znajdują się jednak słówka prosto z gwiezdno-wojennego słownika do których ciężko się przyzwyczaić, a które nie znajdują się w filmie jak bandoliery, fotoreceptory, czy holomoduł. Takich słów nie jest jednak wiele, a z czasem powinny wam się utrwalić.

W książce Grupy Wydawniczej Foksal zabrakło mi jednak jednego bardzo ważnego elementu. Alexander Freed nie pokusił się bowiem o nieco większe rozwinięcie wątków poszczególnych postaci. Na kartach tej pozycji mamy przeniesiony niemalże w skali 1:1 film i niewiele poza tym. Nie wiem czy w tym przypadku autor został ograniczony przez Disneya lub twórców filmu, ale rozwinięcie historii mogło nie tylko pozytywnie podziałać na odbiór produkcji oraz jej bohaterów, ale być może również dać większe szanse na ich pojawienie się w innych książkach, komiksach, filmach, czy serialach.

W fabułę wpleciono oczywiście elementy nawiązujące do gwiezdnej sagi. Mowa tu nie tylko o znajomych postaciach, ale także planetach, pojazdach, czy słowach, które chodziły po głowie George’owi Lucasowi w trakcie tworzenia scenariusza do oryginalnej trylogii. Każdy fan „Gwiezdnych Wojen” znajdzie tu dla siebie sporo smaczków.

Oddzielne miejsce należy poświęcić muzyce. Za ścieżkę dźwiękową odpowiada Michael Giacchino, którego utwory mogliście słyszeć w takich filmach jak „Spider-Man: Homecoming”, „Doktor Strange”, czy „Odlot” za którego dostał Oscara. Ten element filmu trafił w pewne ręce, co można szybko usłyszeć. Mamy tu do czynienia z odpowiednio wyważoną mieszanką nowych dźwięków i nawiązań do dobrze nam znanych melodii. Jest epicko, mrocznie, zabawnie, a przede wszystkim nie brakuje nadziei.

Przed samym seansem czytałem o tym, że film powstawał w zasadzie na ograniczonym budżecie, więc istniały obawy, że to co ujrzymy na ekranie będzie dalekie od naszych oczekiwań. Szybko okazało się jednak, że nie potrzebnie się martwiłem. Kostiumy, scenografie, efekty specjalne. Żaden z tych elementów nie odstawał według mnie od pozostałych filmów z gwiezdnego uniwersum, a znalazło się tu kilka naprawdę spektakularnych scen rozwałki galaktycznych rozmiarów.

Akcja filmu nie leci może na łeb na szyję, ale warto powiedzieć, że można odnieść wrażenie pośpiechu. Wcześniej wspominałem też o tym, że ciężko utożsamić się z którymkolwiek z bohaterów, mając na względzie, że ich misja raczej nie skończy się dobrze. Najlepszym sposobem na pełne doświadczenie „Łotra Jeden” jest obejrzenie filmu łącznie z przeczytaniem książki. Bez lektury książki Alexandera Freeda moje zdanie na temat produkcji Garetha Edwardsa nie było najwyższe. Stwierdziłem bowiem, że w zasadzie ta historia była sama w sobie śmieszna, a przede wszystkim zbędna. Dopiero emocje oraz opisy postaci, planet i walk z kart książki uzmysłowiły mi, że chciałbym jeszcze zobaczyć niejednego bohatera tej opowieści. Dlatego polecam wam pakiet łączony – książka + film – z którego możecie skorzystać w dowolnej kolejności, a doświadczenie „Łotra Jeden” zostanie odpowiednio spotęgowane i pomoże wam to w lepszym zrozumieniu tej naprawdę fajnej historii.

Leave a Reply

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s