Można powiedzieć, że w chwili obecnej przeżywamy renesans jednego z kultowych japońskich tytułów, „Króla Szamanów”. Od niedawna transmitowana jest nowa wersja anime, a właśnie w naszym kraju zaczęto wydawać mangę, której autorem jest Hiroyuki Takei i to o niej chciałbym wam dzisiaj opowiedzieć.
„Król Szamanów” rozpoczął swój żywot w 1998 r. i po ponad 20 latach za sprawą wydawnictwa Studio JG możemy przeczytać go w polskiej wersji językowej. Na pierwszy tom składa się 8 rozdziałów, a dodatkowo został on wzbogacony o drugą, specjalną obwolutą, a także o kolorowe strony. Jak wydawać taki tytuł, to na bogato!

Przejdźmy do samej fabuły. Historia opowiadana przez nastoletniego Mantę opowiada o przygodach Yoh Asakury, młodego chłopaka, który pragnie zostać Królem Szamanów, łącząc świat ludzi i duchów. Razem z naszym narratorem poznajemy nowy, zupełnie nieznany świat duchów i szamanów, przyglądając się niezwykłym walkom, a także historiom zmarłych, którzy z jakiegoś powodu nie opuścili jeszcze naszego świata.
Z początku nie posuwamy się zbytnio do przodu jeśli chodzi o marzenie Yoh. Autor mangi skupia się bowiem na przedstawieniu relacji bohatera z jego nowym przyjacielem Mantą, duchem obrońcą Amidamaru, a przede wszystkim na empatii nastolatka i jego niezwykłej umiejętności zrozumienia zmarłych, ich żalów, pragnień, emocji. Dzięki tej właśnie zdolności udaje mu się pomóc chociażby przywiązanemu do niedokończonego w przeszłości banera malarzowi czy przekonać pewnego łobuza by wrócił na właściwą drogę, którą niegdyś podążał.
Yoh zaskarbia sobie naszą sympatię swoją wyluzowaną i zrelaksowaną postawą. Zazwyczaj wyciszony i uduchowiony 13-latek potrafi jednak wykazać się wielką odwagą i poświęcić się za swoje przekonania oraz stając w obronie przyjaciół. Bije od niego ciepło i dobro, a przy okazji momentami potrafi być tak nieprzystosowany do życia zwyczajnego nastolatka, że jest także źródłem świetnych żartów. Z kolei Manta, jego nowy, najlepszy przyjaciel z początku okazuje mnóstwo sceptycyzmu, odwzorowując naszą reakcję gdybyśmy dowiedzieli się, że duchy istnieją naprawdę i istnieją osoby, które potrafią korzystać z ich zdolności. To właśnie razem z nieco tchórzliwym, ale skromnym i inteligentnym Mantą poznajemy świat szamanów. Znalazło się także miejsce na komiczny gang szpanującego swoją fryzurą a la pompadour Ryu, zawsze pewnego siebie, ale nie do końca złego, a przynajmniej takie odnosimy wrażenie. No i są jeszcze te wszystkie duchy, ale na pierwszym miejscu trzeba postawić samuraja Amidamaru, partnera głównego bohatera, silnego i walecznego, o którym jednak nie wiemy jeszcze zbyt wiele.

Co tyczy się oprawy graficznej mangi, to z każdym kolejnym rozdziałem odnosiłem wrażenie, że wchodzi ona na odrobinkę wyższy poziom, a autor powoli odnajduje właściwy dla tej historii styl. Nie zmienia to jednak faktu, że historię kupiłem już od pierwszych kolorowych stron i umiejętnego połączenia estetyki komediowej i przygodowej. Hiroyuki Takei największą uwagę przykłada do wizerunków poszczególnych postaci oraz oddawanych przez nie emocji.
Da się odczuć, że ten pierwszy tom to wstęp do rozbudowanej historii. Momentami można bowiem odnieść wrażenie, że mangaka nie chce jeszcze zbyt wiele zdradzać na temat możliwości Yoh oraz na temat całego świata szamanów. To właśnie dopiero na sam koniec dostajemy swego rodzaju przedsmak kierunku w jakim podąży historia, gdy Yoh ściera się z równym sobie, a może nawet silniejszym od siebie, upartym i ziejącym złowieszczą energią szamanem Renem Tao.
Pierwszy tom „Króla Szamanów” pokazuje wielki potencjał zaprezentowanej w nim historii. To w gruncie rzeczy bardzo prosty początek, na który składa się sześć historii, a opowieść o świecie ludzi i duchów rozkręca się dopiero pod sam koniec, co na siłę można uznać za jej jedyny minus. Poza tym, przy lekturze mangi można się odprężyć, pośmiać, poczuć zew przygody, a nawet porozmyślać o życiu pozagrobowym i naszych najbliższych, którzy nas opuścili. Do tego dochodzi jeszcze świetne wykonanie i tłumaczenie ze strony wydawnictwa Studio JG, dzięki czemu „Król Szamanów” już od tego pierwszego tomu stanowi pozycję, którą warto mieć u siebie na półce.
Ocena: 8/10
Zdjęcia: Własne