„Skandal w angielskim stylu” – Krótko, w dobrym guście i bardzo na temat

Jakiś czas temu zauważyłem, że oglądam bardzo mało brytyjskich produkcji, a przecież nie od dziś wiadomo, że na wyspach preferują jakość, a nie ilość. Dlatego powstaje tam bardzo wiele ciekawych filmów i seriali na wysokim poziomie choć często nie przebijają się one do świadomości widza. Postanowiłem zatem nadrobić moje zaległości, a zacząłem od czegoś w iście angielskim stylu.

Trzy-odcinkowy serial opowiada niezwykłą historię polityka partii liberalnej Jeremy’ego Thorpe’a oraz jego sekretnym związku z Normanem Scottem, który doprowadził do tytułowego skandalu. Polityka najwyższego szczebla, spiski i knowania oraz ważny fragment brytyjskiej historii, to najważniejsze tematy, które porusza.

Produkcja ma miejsce na przestrzeni lat 1965-1979. Główny bohater, to ambitny polityk który pragnie piąć się po kolejnych szczeblach władzy i zmienić nie tylko prawo, ale także sposób myślenia obywateli na wiele tematów. Skrywa tajemnicę, która w tamtych czasach podlegała bardzo surowym karom, nawet karze śmierci! Jest homoseksualistą, a żeby osiągnąć swoje życiowe cele musi się z tym ukrywać. Nie oznacza to jednak, że nie ma swoich potrzeb i to właśnie one doprowadzają go do kłopotów i napędzają fabułę serialu.

I tutaj pojawia się Norman Scott, czy raczej Norman Josiffe. Ścieżki obu panów się przecinają i zostają kochankami. Przypadkowe spotkania wprowadza w ruch łańcuch niezwykłych wydarzeń, których najlepszy pisarz mógłby nie wymyślić. Jak to bowiem bywa w związkach, niezbędna jest szczerość i miłość, a tych po pewnym czasie zaczyna brakować. W ten sposób pojawia się element szantażu.

W ciągu niecałych trzech godzin oglądamy równoczesny wzlot Thorpe’a oraz upadek Scotta. Jest jednak jedna mała, głupia rzecz, która może doprowadzić do końca kariery tego pierwszego. Chodzi o kartę ubezpieczenia społecznego bez której Norman nie jest w stanie legalnie pracować. Jak zapewne się domyślacie, związek polityka z byłym stajennym nie zakończył się najlepiej, stąd konieczność ruszenia dalej, a w przypadku wspomnianego wyżej Normana, także znalezienia nowej pracy.

„Skandal w angielskim stylu” maluje nam dwie bardzo wyraziste i na swój sposób kolorowe postacie. W Thorpe’a wcielił się Hugh Grant, który oprócz tego swojego elementu szarmanckości dorzuca obsesję na punkcie sukcesu i zdobycia władzy przez którą wpada na pomysł ostatecznego rozprawienia się ze swoim problemem. Aktor znany przede wszystkim z komedii romantycznych wychodzi tutaj poza swoją strefę komfortu i zmienia się niemalże nie do poznania. Partneruje mu Ben Whishaw, którego wysiłek doceniono przyznając mu Złoty Glob. Z początku jego postać jest nieśmiała, ale z czasem się rozkręca i pokazuje coraz więcej odcieni swojego charakteru, a widz po prostu chce mu kibicować w jego walce z systemem, bo tak to można nazwać.

Miniserial produkcji BBC otworzył mnie na problemy Wielkiej Brytanii, o których nie miałem zielonego pojęcia. Mówię tutaj oczywiście o kwestii homoseksualizmu, ale po głowie chodzą mi jeszcze inne rzeczy. Skandal tu przedstawiony mógł mieć bezpośredni wpływ na późniejsze losy kraju. Wraz z upadkiem Thorpe’a związanym z wytoczoną przeciwko niemu sprawą sądową, jego kariera polityczna się skończyła. Wkrótce po tych wydarzeniach do władzy doszła partia konserwatywna, a premierem została Margaret Thatcher.Jest to historia, którą każdy powinien poznać.

Autorem scenariusza do serialu jest Russel T. Davis, a za reżyserię odpowiedzialny jest Stephen Frears. Razem udało im się w bardzo płynny, interesujący sposób odtworzyć historię niezwykłego skandalu. Akcja cały czas posuwa się do przodu i nawet jeśli nie przemawiają do was tematy polityczne, historyczne, czy kryminalne, to na pewno się nie znudzicie.

Żywej akcji towarzyszy świetna ścieżka dźwiękowa. Składają się na nią utwory z okresu czasowego o którym opowiada serial. Usłyszycie choćby Easybeats, Toma Jonesa, czy „Middle Road”, ale również dzieła muzyki klasycznej. Świetnie komponują się one z poszczególnymi wydarzeniami oraz scenami produkcji.

„Skandal w angielskim stylu”, to tego rodzaju produkcja, która udowadnia, że dobrej historii nie trzeba rozciągać do granic możliwości ani opowiadać o absolutnie każdym jej aspekcie aby zainteresować widza i przekazać mu coś ważnego. Chciałoby się wręcz powiedzieć, że na wyspach znaleźli złoty środek do tworzenia seriali ważnych, angażujących, nie za długich, świetnie zagranych i nakręconych. Uwierzcie mi na słowo, że tak jest.

Ocena: 8/10

Leave a Reply

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s