Największą zaletą komiksowych kolekcji jest możliwość docenienia autorów, którzy dali początek kultowym dziś postaciom. Jeśli chodzi o Marvela kimś takim niewątpliwie był Stan Lee. W głowie legendarnego scenarzysty narodzili się bohaterowie, których tak bardzo uwielbiamy. Kolejna komiksowa konfrontacja odnosi się z jednej strony do symbolu wszelkich amerykańskich cnót, a z drugiej do dzieła nazistowskiej propagandy. Zapraszam was do zapoznania się z dziewiątym tomem kolekcji Wielkie Pojedynki Marvela, pt. Kapitan Ameryka kontra Red Skull.
Zaczynamy od mocnego akcentu, czyli narodzin niesławnego Red Skulla! Jeśli myśleliście, że dobrze znacie tego złoczyńcę, komiks może otworzyć wam oczy na pewne nieznane fakty na jego temat. Na przykład, nigdy nie zdawałem sobie sprawy, że początkowo nosił on maskę, a nie miał zdeformowanej twarzy!

Skąd się wziął Red Skull?
Pierwsze historie przedstawione w Kapitan Ameryka kontra Red Skull zawarte zostały w komiksie Tales of Suspense (1959). Zeszyty #65-68 i #80-81 to dzieła Stana Lee i Jacka Kirby’ego. Oprócz genezy nazistowskiego potwora i starcia sił Trzeciej Rzeszy z amerykańskimi patriotami mamy tutaj również klimaty fantastyczno-naukowe. Druga historia opowiada bowiem o potężnej, kosmicznej kostce, która w rękach Czerwonej Czaszki mogłaby uczynić go liderem całego świata!
Powyższe historie są proste i opierają się na kontraście między dobrymi Amerykanami i złymi nazistami. Zresztą Red Skull, czy nawet sam Adolf Hitler zostali tu przedstawieni w karykaturalnej wręcz formie, podkreślającej ich wielkie ego i szalone umysły. Mamy tu akcję, suspens, no i wygraną tych dobrych, czyli wszystko to czego wówczas oczekiwali czytelnicy komiksu.
Kolejna porcja opowieści, która znalazła się w Kapitan Ameryka kontra Red Skull przenosi nas do lat 80. Na kartach komiksu Captain America (1968) czytamy dwie bardzo interesujące, oryginalne historie. Pierwsza z nich zatytułowana Sturm Und Drang: Życie i czasy Red Skulla zabiera nas do posiadłości podstarzałego już złoczyńcy. Udało mu się uwięzić Kapitana Amerykę i jego kompanów. Nie wykańcza ich jednak od razu, lecz postanawia opowiedzieć znienawidzonemu rywalowi swoją życiową historię.

W ten interesujący sposób poznajemy szczegółową genezę łotra. Jest naprawdę smutna, przesiąknięta wspomnieniami zgorzkniałego starca, któremu nie udało się wykonać swojego zadania. Pokazuje nam ludzkie oblicze postaci, która zwykliśmy nazywać potworem. A okazuje się, że tak jak każdy potrafił kochać, radować się i smucić.
Kapitan Ameryka kontra Red Skull – rywalizacja na przestrzeni lat
Równie ciekawie prezentuje się komiks zatytułowany Czerwony ze złości. Tutaj mamy do czynienia z bardziej rozbudowaną historią, która wymaga od autorów pewnych wyjaśnień. Pojawia się tu bowiem więcej niż jeden Kapitan Ameryka! Mark Gruenwald tworzy opowieść z pogranicza politycznego thrillera i superbohaterskich komiksów Marvela. Odkrywamy wielki spisek na samym szczycie świata polityki. Dochodzi też do starcia dwóch Kapitanów! Kapitalny klimat, wciągająca fabuła i zaskakujące zwroty akcji, czynią ten tytuł jednym z najlepszych w ramach dziewiątego tomu serii.
Następnie przenosimy się do lat 90. W ramach komiksu Captain America (1968) #445-448 czytamy historię, pt. Operacja Odrodzenie. To naprawdę zaskakująca historia. Zaczyna się bowiem od śmierci bohatera, który jednak w jakiś sposób wraca do życia! To jednak nie koniec niespodzianek. Kapitan będzie musiał bowiem połączyć siły ze znienawidzonym wrogiem, by nie dopuścić do zniszczenia całego świata. I znów istotne znaczenie ma tutaj kosmiczna kostka.

Zatrzęsienie akcji. Ta fraza dobrze opisuje komiks autorstwa Marka Waida i Rona Garneya. Co więcej, autorzy nie tylko świetnie sprawdzają się w klimatach sci-fi, bliskich dzisiejszemu MCU, lecz także doskonale odnajdują się w czasach II wojny światowej, na pewien czas przenosząc Kapitana do tego okresu. Podobają mi się w szczególności częste zbliżenia na twarze bohaterów. Odnosimy wrażenie, że wnikamy w ich psychikę i odkrywamy prawdę o nich. Tajemnic jest tu bowiem co nie miara.
Podsumowanie
Kapitan Ameryka kontra Red Skull świetnie opisuje rywalizację tych dwóch postaci. Komiks skupia się w równej mierze na herosie co na złoczyńcy. W większości mamy tu czarno-białe historie, w których wyraźnie zaznaczono podział na dobro i zło. Są tu jednak również pewne odcienie szarości. Historie są wypełnione świetną, dynamiczną akcją, a sylwetki bohaterów wybijają się na pierwsze miejsce. Jeśli chcecie się o nich czegoś dowiedzieć to warto zacząć od tego opracowania.